kolejne wybory i po raz kolejny moja ulubiona polska spoka informatyczna - taka jego mac prokom - daje plame. nigdzie tego nie mozna znalesc, ale taka delikatna teoria spisq - komu oplaca sie, zeby aplikacja dzialala blednie? no bo przeciez w blednie dzialajacej aplikacji mozna troche posterowac wynikami a w razie co powiedziec 'to byly bledy z komunikacja z serwerem'. oczywiscie prokom ma plecy szersze niz sredniowieczna szafa, a za pieniadze mozna qpic wszystko. taki qrva kraj.
po wpadce w 2oo2 roq okazuje sie, ze za kase mozna nawet wybielic plamy w zyciorysie i zapomniec cala historie - mijaja 3 lata i okazuje sie, mamy pelna powtorke - wpadke prokomu, pixel technology pzyznaje sie oficjalnie do winy [mimo, iz to nie ich komponenty nawalily], a wiec prokom wychodzi bez szwanq, a szef pixel tech buduje nowy dom na karaibach - bo taki jest koszt spieprzenia wyborow. tak to jest - do pewnego poziomu jak cos spieprzysz to placisz, jak juz przekroczysz pewien prog - placa ci za bledy, nawet te, ktorych nie popelniles.
wtorek, września 27, 2005
jak dlugo przetargi zalatwiac sie bedzie na korcie tenisowym?
Posted by n€x¤R at 09:24
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
A to prokomik robił wybory? Ech nie wiedziałem nawet... ale to jest normalne, że jak robi coś prokom to będą problemy :)
Prześlij komentarz