wtorek, listopada 29, 2005

z serii 'listy do redakcji'

"Witam!!
Jestem z terenu poznania. Potrzebuje jedno urządzenie. jakie sa koszty. Jaki jest numer do najbliższej fimy zajmującej się dystrybucją.
"

[SIC!] *no comments* @_@

najslabsze ogniwo

ostatnio przypadlo mi zajmowac sie audytami bezpieczenstwa. audyt penetracyjny to sama przyjemnosc (: no gorzej z robieniem pozniej dokumentacji ale to na razie przyszlosc. w koncu moge przetestowac narzedzia, bo przez pstryka na pejocie nic nie dziala - wszystko tak polatane, ze nic sie nie da zlapac. 'siec jest tak bezpieczna jak jej najslabszy punkt' - tak mowi teoria i faktycznie:


  • od odpalenia skanera, po 3 min juz jest haslo przeslane niekodowanym POP3.
  • w tym samym czasie zlapane zostaja dwa hashe zakodowane LM
  • konto nalezace do glupiej grupy domain users na standardowych ustawieniach pozwolilo na przeprowadzenie w ciagu 3o min: dodanie kompa do domeny, odpalenie sobie ADUnC i przejrzenie calej struktury AD, sprawdzenie rol serwerow, kto nalezy do grupy administratorow i zorientowanie sie ktore kompy naleza do adminow.
  • admini siedza sobie w innym segmencie, ale nie sa bezpieczni! arp poisoning, na wyszukane kompy adminow pomiedzy ich stacjami a serwerem pocztowym, 1o min czekania i zaraz rozkodowane haselka usera z pelnymi uprawnieniami.
  • zlamanie hasel zakodowanych LM trwalo kilka minut.

reasumujac - glupia usluga pop3, smpt, ftp lub co kolwiek innego niekodowanego, i siec jest otwarta jak aplikacje GNU.

a kilka dni temu prowadziliem mailowa dysqsje z jakims studenciakiem, ktory twierdzil, ze te wszytkie zabezpieczenia [mowil o VPN i FTPs] to tylko utrudniaja ludziom zycie i sa wogole nie potrzebne. no na koniec stwierdzil, ze on dane ma gdzies i wogole dane wszystkich powinny byc publiczne... ciekawe czy ktos zgadza sie z ta opinia?

poniedziałek, listopada 28, 2005

linux is doomed

taki przytlaczajacy topic mozna bylo dzis znalezc na blink.nu. złowróżba wynika z przeprowadzonych statystyk, ktore pokazuja, ze MS wygrywa z linuxem na rynq, na ktorym do tej pory panowal pingwin - rynq serverowym.

gigant panoszy sie coraz bardziej, ale w sumie nie dziwie sie. rozwiazania wielkokorporacyjne w GNUswiatq qleja mocno. microsoft sam bedac gigantem, zmuszony jest rozwijac aplikacje i systemy, pozwalajace zarzadzac wlasna firma. linuxa rozwiaja glownie hobbisci, ktorzy poki co nie sa wstanie siegnac na tak wysoka polke. trzymam za nich kciuki, bo ... bez konqrencji nie ma rozwoju. po cichutq licze na come back novella [bardziej 'z braq laq' niz realnie], ktory ma propozycje pokrywajaca to, co proponuje ms. osobiscie nie lubie novella - glownie z powodu przesiadki na jave, i wciaz-wywyalacjace-sie aplikacje. w takim stanie ostatnio widzialem ta upadajaca firme [to byly czasy pojawiania sie piatki]. wydajnosciowo to byl trup. no i dzialalo fatalnie. chetnie zobaczylbym gdzies duze wdrozenie nowej wersji dla porownania.

piątek, listopada 18, 2005

singularity - zupelnie serio

to, ze ms zupelnie serio podchodzi do sprawy i ze wydaje sie, ze ten system zaistnieje na prawde, potwierdzaja oficjalne artykuly. mozna nawet sciagnac wstepna dokumentacja tego OSa [topic jest linkiem, jest tez w podanym arcie].
to co mnie niepokoi to zdanie [tlumaczenie wolne]:
"nowy os jest calkowicie napisany w c# i w jego pochodnym jezyq - nazywanym sing#. (sing# jest pochodnym od spec#, ktory jest pochodnym od c#). docelowo system ma byc pisany w sing#."
juz sam pomysl pisania systemu operacyjnego w jezyq wysokiego poziomu jest niepokojacy. sun od wielu lat pisal javaos i jakos dupa z tego wyszla. ms byc moze sobie z tym poradzi lepiej, ale hmm... no moze ja starej daty jestem, ale os powinien byc w C++ wykanczany gdzieniegdzie assemblerem. w sumie to framework potrzebuje w zasadzie systemu zeby dzialac... hmmm.. no ja developerem nie jestem. pewnie jakos to kompiluja do kodu natywnego i pisza tak, zeby nie bylo zalezne od istniejacych bibliotek.

w doqmencie mozna znalesc opis nieco rozny od tego, ktory jest w artyqle:
"Code in Singularity is either verified or trusted. Verified code’s type and memory safety is checked by a compiler. Unverifiable code must be trusted by the system and is limited to the hardware abstraction layer (HAL), kernel, and parts of the run-time system. Most of the kernel is verifiably safe, but portions are written in assembler, C++, and unsafe C#.
All other code is written in a safe language, translated to safe Microsoft Intermediate Language (MSIL) , and then compiled to x86 by the Bartok compiler [20]. Currently, we trust that Bartok correctly verifies and generates safe code. This is obviously unsatisfactory in the long run and we plan to use typed assembly language to verify the output of the compiler and reduce this part of the trusted computing base to a small verifier"
.

warty uwagi jest rozdzial 6ty dokumentu [calego nie czytalem, tak przegladalem z ciekawosci], ktory mowi o wydajnosci. porownywane byly freebsd 5.3, fedora 4 i windows xp sp2. wydajnosc jest 3krotnie wieksza. nie czytalem dokladnie, chociaz nasowa sie pytanie jak mierzyc wydajnosc czegos, czego w zasadzie nie ma [no bo te pare linijek niczego w zasadzie nie realizuje], do pelnego systemu z pelna gama powiazan miedzy bibliotekami etc itd? o wydajnosci to porozmawiamy, jak to bedzie System. czyli cos co mozna uruchomic, zainstalowac cos i uruchomic.

co kolwiek by nie mowic - wielkie brawa dla zacofanego spiocha giganta, ze dysponuja najwiekszym na swiecie majatkiem w koncu postanowili napisac system od nowa. tak powstala java - i zrewolujonowala programowanie. tak powstal linux i stal sie konqrencja dla niemal monopolisty. moze znow powstanie cos NA PRAWDE przelomowego?
byleby tylko nie zaczeli ich zbyt szybko naciskac na kompatybilnosc wstecz... q:

ps. te testy wydajnosci to niezla reklama MSa. na linuxie odpalenie procesu zabiera 719,ooo cykli procesowa, freebsd 1,o32,ooo a wxp sp2..... 5,376,ooo!!!!! no ale co sie dziwic. co robi windows - tego nie wie nawet aniol stroz bila gatesa. wystarczy odpalic regmona czy filemona i ze zdziwieniem stwierdzic, ze kazde otwarcie okna dialogowego to kilka tysiecy odwolan do jakichs plikow i kluczy rejestru. przewaznie po kilka razy do tego samego. standardem jest tez np. ze windows sprawdza czy klucz istnieje. nie istnieje. zaklada go, sprawdza czy istnieje, kasuje go i sprawdza czy istnieje i tak np. 6 razy do tego samego klucza!
zabawe regmonem czy filemonem ciezko nazwac 'pouczajaca'. ja bym raczej powiedzial 'totalnie oglupiajaca', bo nikt nie potrafi wyjasnic z czego takie zachowanie wynika...

invincible explorer

przychodzi baba do lekarza i mowi:
- chciala bym tak zrobic, zeby user nie mogl odpalac IE, bo u mnie wszyscy maja korzystac z FF
- no nie ma problemu - rzecze lekarz - wystarczy go zarejestrowac jako defaultowa przegladarke, usunac skroty i powinno wystarczyc
- no tak, ale mnie ci userzy hakierzy ich mac, moga odpalac go nadal. np. uruchamiajac moj kompiuter i tam wpisujac adres.
- ah. no moga. no to moze uprawnienia NTFS odebrac wszystkim od pliku iexplore.exe
- no probowalam. nie dziala.
- ?? jak to nie dziala. no to moze polise GPO zalozyc, i zabronic odpalac po nazwie, albo jesli to w2k3 to po hashu programu
- no ja tez probowala i nadal nic to nie daje
- eee tam. musi dawac.
lekarz odpala swojego hakierskiego desktopa. podreczy geektool w postaci processexplorera z sysinternalsow zamiast magicznej qli zeby zbadac procesy. klika na 'moj komputer', przechodzi do paska adresu i wpisuje tam swoj ulubiony adres czyli www.microsoft.com. oczom swoim uwierzyc nie moze, poniewaz ani jeden dodatkowy proces sie nie pojawil! zaladowala sie strona, wyglad exploratora zmienil sie w iexplorera a w procesach nic.
tak zostac nie moze. w takim razie do restricted sites wpisze sie, zeby wszystkie strony blokowal. probuje wpisac *://* - blad. probuje http://*.pl - blad. okazuje sie, ze w restricted mozna wpisac jokera minimalnie na 3cim levelu!!!! czyli np *://*.com.pl - wiecej sie nie da!
zdziwienie wielkie, wscieklosc coraz wieksza.
- ZALATWIE SUKINSYNA! - wscieka sie lekarz i wpisuje w polaczeniach opcje proxy, tam ustawia adres servera na 'falseproxy.fuck.ie:666'. wpisuje na probe w IE adres, oczywiscie nie moze sie polaczyc z proxy wiec soti. sukces!
no ale przetestujemy. klika moj komputer, wpisuje adres strony...

siedzisz wygodnie? zapiales pasy?
albo lepiej - przetestuj sam...
WTF?

czwartek, listopada 17, 2005

mobile hightech

xxi wiek. technologie daja mozliwosc polaczenia sie do sieci wszedzie. tak zaczynaly sie ksiazki gibsona z przed kilkunastu lat - cyberpunk. dzis niby rzeczywistosc.
niby?
bluetooth - wspanialy wynalazlek. ale poruszajac sie gubi sie sygnal. rozlaczenie, a potem zwiecha calego urzadzenia. zeby polaczyc sie po raz wtory, trzeba albo pojsc na latwizne i restartnac system, albo bawic sie wywalajac urzadzenie i przeinstalowywujac je.

wifi - gadzeciarska technologia. moze za kilka lat bedzie mozna z niej normalnie skorzystac. ponoc intel pracuje nad nowa technolowia WiMax. ponoc rewolucyjna. sie okaze. kolejna rewolucja, ktora bedzie przelomem w technologii marketingu.
ciekawe, kiedy ilosc zajetych czestotliwosci w powietrzu bedzie tak olbrzymia, ze ledwie starczy na oddech. juz widze 'KURTKI Z TARCZA ODBIJAJCA FALE! NOWOSC NA RYNQ'. czapki z wkladem aluminiowym, chroniaca mozg od czestotliwosci gotujacych mysli.

niby wygoda....
a rak, byle jak

środa, listopada 16, 2005

certyfikatów ciąg dalszy

niedawno nabyta wiedze o PKI mialem okazje wykorzystac na froncie, podczas walki z konfiguracja WiFi, oparta o autentykacje na certyfikatach via IAS/RADIUS. najpierw pojawil sie problem z certyfikatmi usera - recznie da sie je wygenerowac, ale nie ma opcji autoenrollmentu. RootCA postawiony zostal na wersji standard servera, ktora autoenrollmentu nie obsluguje. informatyk sobie ceryfikat via www certyfikat wygeneruje... ale tlumaczyc end-luserom jak z tego skorzystac, nie wchodzi w rachube. jak w takim razie zarzadac certyfikaty z commandline? znalazlem narzedzie o nazwie certreq.exe. najpierw w jakichs artyqlach, w ktorych bylo napisane, ze to jest standardowe narzedzie w w2k,xp i w2k3... co sie okazalo blefem. jest tylko w2k3. tak czy inaczej to wspaniale narzedzie potrzebuje na wejsciu dostac plik 'req', kotry "może być żądaniem certyfikatu PKCS #10, żądaniem odnowienia certyfikatu PKCS #7, żądaniem certyfikatu formatu tagu KEYGEN lub żądaniem protokołu zarządzania certyfikatami (CMC) korzystającego ze składni komunikatów kryptograficznych (CMS, Cryptographic Message Syntax) określanego także jako protokół CMC." co mozna przeczytac [nawet po polsq] na stronach microsoftu. supcio.
no to niech mi ktos, prosze bardzo, pomoze zrobic. posiedzialem nad tym dluzsza chwile i sie poddalem poki co. na wss.pl zadalem kolejne nierozwiazywalne pytanie. chyba zaczne sie chwalic, ze jeszcze nikt nie odpowiedzial na zadne z moich pytan.

kolejnym problemem bylo to, ze drugi IAS nie chcial autentykowac. w logach mozna bylo znalesc dobrze mi znany i opisywany blad eventID 13. szybko wiec zorientowalem sie, ze zeby moc autentykowac innych, sam IAS, kotry stal na DC musi miec certyfikat. problem w tym, ze wtedy blad poprawilem tworzac nowy szablon komputera z autoenrollmentem. teraz tego zrobic sie nie da... bo to standard. z przystawki mmc przy probie reqesta o certyfikat domain controller dostalwalem komunikat, ze albo rootca nie dziala, albo nie mam uprawnien dostepu.

poprzedio popelnilem blad. glupi blad, ktory popelnilem juz drugi raz [i mam nadzieje nie popelnic go wiecej]. wcale nie trzeba certyfiaktu z autoenrollmentem zeby DC dostal swoj certyfikat. prawidlowa odpowiedzia jest prezentowany na eventid scenariusz, gdzie grupe Domain Controllers trzeba dodac do grupy CERTSVC_DCOM_ACCESS. a moj blad wtedy polegal na tym, ze po dodaniu tej grupy nie zrestartowalem kontrolera.
przeciez token bezpieczenstwa tworzony jest raz - w przypadq usera podczas logowania, w przypadq komputera tez [czyli de facto podczas startu i pierwszej autoryzacji w domenie].
tak czy inaczej moja ostatnia walka szybko zaoowocowala. dzieki temu teraz nie stracilem nie-wiadomo-ilu-dni nad glupia zagadka, czemu IAS nie autoryzuje...

ostatnia kwestia jaka pozostaje jest WPA2. micorsoft wypuscil update dla wXP. swietnie. nowy soft do AP ma juz WPA2. super.
no tylko ani na radiusie ani w GPO nie da sie wymusic WPA2, co wiecej, na AP nie opcji autentykacji WPA2 via RADIUS.
tu jest co nieco o WPA2 ale nigdzie nie znalazlem opisu ani jasnej odpowiedzi - czy da sie to skonfigurowac z IASem, czy sie nie da....

wtorek, listopada 15, 2005

office 2oo3 nie dziala bez clipartow

nie mialem potrzeby zawalania dysq niepotrzebnymi clipartami, wiec ich nie instalowalem. jesli tylko sprobuje sie wykonanac jakakolwiek czynnosc zwiazana z clipartami - np. wtawienie pola TextBox [SIC!], office przy kazdej akcji wyswietla komunikat 'nie masz clipartow - mozesz je zainstalowac ....'. i tak po kazdej literce. jedynym sposobem zamkniecie dokumentu i ponowne uruchomienie.

po prostu wspaniale. gratulacje za pomysl!

niedziela, listopada 13, 2005

ograniczenie wielkosci plikow w sambie

..jest cos kolo 2G
nie dociekalem, czy to ograniczenie tylko konfiguracyjne w knoppixie czy tak po prostu jest obslugiwane.
tutaj jest mowa o ograniczeniu 4Gb wynikajego z 32b adresowania. z duzymi plikami nadal sa problemy...

cisco wpada na czarna liste

cisco zarobilo sobie u mnie na wpis na czarna liste. urzadzenia maja niewatpliwie dobre, ale znow ten sam zarzut - zeby korporacja o takim potencjale zarowno finansowym jak i developerskim nie potrafila wydac pozadnego softu.
po pierwsze jakis czas temu cisco VPN client rozwalil mi caly system. do 1oo% informacji o tym, ze ten klient na w2k3 nie dotarlem ani w zadnym readme ani na stronach. gdzies tam mozna bylo przeczytac, ze to dla w2k/xp, ale bez okreslenia konkretnej wersji. poza tym, podczas instalacji mogla by wyskoczyc informacja 'ten system nie jest wspierany'.
teraz testuje karte wifi cisco aironet. wraz z karta jest zastepstwo dla windowsowego managera wifi - Aironet Desktop Utility. w porownaniu do windowsowego niesamowite narzedzie - dziesiatki mozliwych konfiguracji, bardzo szczegolowa konfiguracja, masa paremetrow, o ktorych nawet nie ma mowy w innych narzedziach tego typu [a bez ktorych wifi dziala swietnie (;]. nawet maly scaner sieci, wykrywajacy sieci bez ssid i tester ustawien.
no i co z tego? zdarzylo mi sie zrobic literowke przy wpisywaniu ssid. soft w zaden sposob nie poinformowal mnie o tym, ze wogole probuje sie laczyc. myslalem, ze po prostu nie dzaiala. przy tescie troubleshooting napisal ze nie ma 'associated network'. teraz moge sie domyslac co to znaczy.
podczas instalacji/deinstalacji softu wymuszany jest restart, a pomimo ze aplikacja i drivery sa niezalezynymi elementami nie da sie ich oddzielnie odinstalowac.

do tego soft wylacza standardowy komponent windowsy nie dajac mozliwosci [moze mi sie nie udalo?] wykorzystac go do innych interface'ow wifi dostepnych w systemie.

szczegoly? czepiam sie? owszem. bo kiedy sie cos testuje i czynnosci powtarza sie nie jednokrotnie a 1o krotnie, i kiedy czas gra duza role a punktem odniesienia jest, wydawaloby sie prymitywne narzedzie defaultowe, ktore zachowuje duzo bardziej po ludzq, to niestety takie aplikacje wygladaja blado. jestem przeciwnikiem linuxowego myslenia 'profesjonalne = nieczytelne i user unfriendly'. uwazam, ze profesjonalnie zrobiony soft, moze byc zabaweczka dopracowana w szczegolach. praca moze byc przyjemnoscia a nie walka z wiatrakami.

sobota, listopada 12, 2005

hmmmmmm

nowa versja JAJCa

@_@ SZOK
ledwie napisalem, ze projekt umarl, a okazalo sie, ze wyszla nowa wersja z przekompilowanym komponentem, kotry jajca zawieszal i zaraz potem poprawka dorbnych bledow.
poki zdarzylem przetestowac - dziala lepiej <:

ssooorrryyy

ps. a jednak sie wiesza...

piątek, listopada 11, 2005

instalajca windowsa

kiedys instalacja windowsa byla codziennoscia. za czasow w9x jak tylko cos nie dzialalo, reinstal byl zlotym srodkiem.
obecnie instalacja jest raczej zadkoscia. po pierwsze windows jest bardziej 'reperowaly', po drugie za duzo juz na jego temat wiem. instalacja jest czynnoscia ochydna i zawsze rezerwuje sobie caly dzien na ta czynnosc, bo zawsze cos jest nie tak. dokladnie tak jak tym razem.
textowa czesc instalacji dysponuje fdiskiem [czy raczej diskpartem] tak prymitywnym, ze w zasadzie nie daje sie ani nic skonfigurowac, ani nic sprawdzic. i tak na dysq, na ktorym byly dwie partycje, usunalem pierwsza i ja odtworzylem, po czym zainstalowalem na niej windowsa. instalacja - bosko, po 6o min byl zainstalowany win z driverami. tylko zauwazylem, ze partycja c jest bootujaca a d: systemowa. postanowilem to poprawic... i to by bylo na tyle jesli chodzi o mozliwosc uruchomienia sie windowsa. w efekcie okazalo sie, ze z automatu diskpart zalozyl partycje extended. czemu tak? nie wiem. rescue console widzial partycje w odwrotnej kolejnosci i fixboot wypisywal komunikat, ze nie rozpoznaje partycji systemowej wiec nie zadziala. ERD commander nie widzial dysq wogole [dysk sata na nowym chipsecie intela].
szczesliwie sa dobrzy ludzie na swiecie, rozwijajacy projekty open GNU i ostatecznym narzedziem, dzieki ktoremu moge skopiowac swoje dane przed przeformatowaniem dysku jest KNOPPIX, ktory w wersji 4.o.2 rozpoznaje wszystkie urzadzenia. uwielbiam ten system. ratuje mi tylek juz nie po raz pierwszy.

mozliwosci diskparta i instalatora na pewno tez 'docenia' ci, ktorzy przygotowuja instalacje unattended. wszystko trzeba albo zrobic recznie i zaczac instalacja na odpowiednio spreparowanym dysq, albo zostawic czysciutki dysk bez zadnych partycji - wtedy zalozona zostanie jedna duza partycja. mozliwosci godne systemu XXI wieku.

generalnie wiem, ze duza czesc produktow microsoftu daje mozliwosci, jakich systemy otwarte nie dadze jeszcze przez najblizsze kilka[nascie?] lat. ale bardzo czesto zastanawiam sie jak to mozliwe, ze pewne rzeczy sa zupelnie zywcem wziete z epoki, kiedy linuxa na swiecie jeszcze nie bylo... i nie dosc, ze to najwyrazniej nie ewoluuje, to jeszcze nie ma zamiaru zrobic tego w najblizszej przyszlosci [o czym mozna przekonac sie instalujac vista].

mam szczera nadzieje, ze linux bedzie sie rozwijal i bedzie realna konqrencja dla windowsa. czemu? bo wtedy MS bedzie musial poprawiac swoje produkty, a moja praca bedzie latwiejsza i przyjemniejsza. konqrencja to podstawa rozwoju

środa, listopada 09, 2005

Windows Firewall

komponent dobrze znany, jednak czesto zastepowany rozwiazaniami firm trzecich. czemu? w pierwszej kolejnosci filtruje tylko ruch ext->int nie dajc zadnej mozliwosci sprawdzania ruchu wychodzacego.
ale ostatnio czesto rekonfiguruje karty sieciowe, wlaczam FW, wylaczam, przestawiam IP, robie testy na karcie ETH potem, wifi... w pewnym momencie zaczynaja sie dziwne objawy - dostaje numerek z dhcp, ale nie moge sie wydostac. wyraznie blokowany ruch. wylaczam FW, nadal nic. po kilkunastu minutach przeklinania czas ucieka - wywalam urzadzenie z managera urzadzen, rescan, instaluje sie jeszcze raz i wszystko hula.
potem to samo z wifi - wykrywa siec, ale przy probie podlaczenia sie do niej, nie pobiera nawet numerka z dhcp. ta sama operacja i znow dziala.
jesli przytrafi mi sie to jeszcze raz, mam nadzieje miec wiecej czasu i bardziej konkretnie zbadac przyczyne. moze uda mi sie odkryc co dokladnie za smiec zostaje, ktory to bloqje... moze udaloby sie napisac jakis skrypcik...

warto tez zauwazyc [z czym na poczatq ciagle sie mylilem], ze o ile wszystkie ustwienia sieci sa kontextowe - dotycza pojedynczego urzadzenia - o tyle ustawienia FW sa pojedynczym panelem dla wszystkich urzadzen. straszne obrzydlistwo. oczywiscie wolalbym ISA, no ale servera w domu nie bede stawial q:

ps. a to moje nowe narzedzie pracy: lifebook e8020 na intelu M2GHz. w pierwszej kolejnosci do zainstalowania poszedl zestaw:


  • ethereal
  • cain'n'abel
  • n-Stealth
  • network stumbler
  • traceroute 3d
  • dig for windows

i wiele triali do testow, ktore niestety trzeba bedzie wywalic. musze przyznac, ze patrzac na komercyjne produkty, wiadomo czemu jedne sa za free a inne kosztuja fortune - retina, etherpeak, airmagnet... wizualizacja wynikow, predkosc dzialania, filtry... duuuuzo opcji, ktory powoduje, ze praca ze skanerem sieciowym moze byc przyjemna, latwa i dac mozliwosc wyprodukowania outputu dla osoby niewtajemniczonej, ale bezposrednio zainteresowanej [czyt. klienta].

poniedziałek, listopada 07, 2005

jajc is dead

od kilku tygodni nie dziala site jajc.ksn.ru. na stronie http://www.jabber.ru/projects/jajc/ rowniez mozna zlasc 4o4.
przez ok pol roq wyszedl tylko jeden update, ktory wiecej popsol niz poprawil. fakty sa chyba oczywiste.

szkoda. to do tej pory klient o najwiekszej funkcjonalnosci dzieki licznym udogodnieniom jak np. skroty klawiszowe do prawie kazdej opcji w programie ):

autor nie chcial udostepnic kodu, ale nie chcial go tez poprawiac. nie rozumiem jak mozna zamordowac wlasne dziecko... i wypiac sie na cala zaloge, ktora to wspoltworzyla - pluginy, fora, faq, tlumaczenia. kazdy otwarty projekt tworzy community. odejsc bez wyjasnienia niszczac wszystko, to zachowanie karygodne.
nadszedl czas na szukanie klienta, pewnie znow trzeba bedzie zbadac PSI.

niedziela, listopada 06, 2005

dzien dziecka

czasem nawet, wydawaloby sie - powazni - panowie zachowuja sie jak dzieci q: czyli BSS dorwal sie do thinkgeeka. a ja w koncu spelnilem swoje dawne marzenie i mam do zabawy laser ^_^
jak sie okazalo panie tez lubia takie zabawki i tak wieczor w domu spedzilismy na ustawianiu w calym mieszkaniu lusterek i percepcyjnego doswiadczania podstawowych praw optyki, ktore bywaja zaskakujace.
karolina strzela przez lustro w swoja paszcze (; kto stoi z tylu? mrs. cien:

ciekawe efekty daje tez przybrudzony odciskiem palca obiektyw:

to zwykla probka lasera:

zabawa lusterkami:

no i oczywiscie pisanie po lustrze:

sobota, listopada 05, 2005

nie da sie wpisywac z opery

zmienili cos na blogspocie i nie da sie robic wpisow z opery, bo wycina cala tresc posta. o co c'mon?

odwrocona logika

w opisie jezyka na stronach ms mozna znalesc taka skladnie IFa:


If A > 10 Then A = A + 1 : B = B + A : C = C + B

co kojarzy sie ze znana skladnia x = istrue ? yes : no; z jezykow c czy java. nic bardziej mylnego. jest to ekwiwalent:

if a > 10 then
a=a+1
b=b+a
c=c+b
end if

przypisania warunkowego w vbs'ie nie ma ):

bug in filezilla

piątek, listopada 04, 2005

dziwny ten vbs

caly czas nie przestaje mnie zaskakiwac:


if not isEmpty("") then wscript.echo "niepusty2"
if not isEmpty(notdeclared) then wscript.echo "niepusty3"

zwraca output:

niepusty2

a wiec "" nie jest pustim stringiem to czym jest?

monad - drugie spojrzenie

z braq czasu nie moge zajac sie tym mocniej, ale przegladam blogi poswiecone monadowi i probuje torche sam potesotwac podstawowe mozliwosci. po update'cie do nowego frameworka przywital mnie ciekawy komunikat:


Do you want to run software from this untrusted publisher?
The file C:\Program Files\Microsoft Command Shell\types.mshxml is published /
by CN=Microsoft Corporation, O=Microsoft Corporation, /
L=Redmond, S=Washington, C=US. This publisher is not trusted on your system. /
Only run scripts from trusted publishers.
[V] Never run [D] Do not run [R] Run once /
[A] Always run [?] Help (default is "D"):

niewatpliwie poprawi sie bezpieczenstwo, skoro wbudowany jest mechanizm sprawdzania certyfikatow. czemu microsoft nie ufa sam sobie? (;

cala przygoda z monadem zaowocuje kiedys mam nadzieje artem 'WSH czy MONAD' czyli porownanie mozliwosci. w co inwestowac czas i czy warto sie przesiadac. poki co podstawowymi argumentami za WSH byla ich wszechobecnosc - na wszystkich systemach linii windows, oraz mozliwosc korzystania z obiektow COM i takich mechanizmow jak WMI czy ADODB. no i prosze jaka niespodziana:

MSH Z:\> get-WMIObject win32_computersystem

Domain : pjwstk.edu.pl
Manufacturer : Dell Computer Corporation
Model : OptiPlex GX260
Name : N
PrimaryOwnerName : NullPointerAssgnment
TotalPhysicalMemory : 534732800


natomiast do innych obiektow mozna sie dostawac za pomoca funkcji 'new-object':

$prov=New-object System.DirectoryServices.DirectoryEntry

poki co nie umiem tego wykorzystac... ale pierwsze kroki zawsze sa chwiejne i niepewne. czuje sie jakbym chodzil po omacq... a wujek bill uprzedzal - 'uczcie sie .NETa!'...

blogi zwiazane z monadem:
Arul Kumaravel's WebLog
Monad Technology Blog
Proudly Serving
Precision COmputing
wiekszosc to ludziki z MS. przegladajac te blogi zachlystuje sie mozliwosciami monada... a tak na prawde to .NETa, bo cala sila monada kryje sie w mozliwosciach frameworka. mysle, ze po nabraniu wprawy, jedynym argumentem za wsh bedzie - latwosc przenoszenia na ASP [co pewnie zostanie zbite argumentem, ze przeciez i tak .NET ASP zdominuje ASPa za jakis czas] i wszechdostepnosc/uniwersalnosc [co pewnie rowniez z czasem sie zmieni].

czwartek, listopada 03, 2005

poprawionony MONAD

pojawila sie wersja beta 2 monada dla wersji RC .NET frameworka.
przed instalacja trzeba odinstalowac poprzednia wersje. co ciekawe przy okazji zauwazylem, ze .NET framework 2.o zainstalowal sie obok bety... dla tego nic nie krzyczalo przy instacji. a zainstalowal sie obok, bo lama nexor zainstalowal versje 'compact'.
potem okazalo sie, ze monad nie chce sie odinstalowac jak nie ma .net frameworka beta 2, ktorego przed chwila odinstalowalem... bosh. odinstalowalem i skazowalem instalke. zaraz dostane bialej goraczki.

środa, listopada 02, 2005

blad w VBS

no to niezle. tyle czasu pod jednym dachem a ja nie wiedzialem, ze to az tak smierdzaca qpa:


Dim testvar:testvar="string"

if fun(testvar) then wscript.echo testvar

function fun(t)
t="WTF?"
fun=true
End function

zgadnij co wypisze skrypt? oczywiscie, kazdy rozsadny czlowiek odpowie - "string". przeciez zmienna powinna byc przekazana byval. oczywiscie defaultowo jest byref. trzeba funkcje przerobic na:

function fun(byval t)


jak to sie stalo, ze przez tyle czasu tego nie zauwazylem.. ciekawe jak duzo mam bledow q:

zmiany, zmiany, zmiany

jesien co roq przynosi wiele zmian. w tym roq rowniez troche ciekawych rzeczy sie wydarza. 5o'te urodziny wujka billa byly dobrym pretekstem to zaprezentowania nowych wersji aplikacji i tak pojawila sie platforma .NET 2.o [zainstalowala sie bez potrzeby reboota, podczas dzialania monada, szybciej niz on zdazyl sie zamknac q: ], visual studio 2oo5 oraz SQL2oo5. biorac pod uwage dodatko premiere SP2 dla exchange oraz zapowiadana jeszcze na ten rok premiere w2k3 rc2 to microsoft nigdy nie zanotowal takiej ilosci premier.

no a ja? a ja od 1.xii nie jestem juz administratorem sieci PJWSTK. czeka mnie miesiac pozadkow, ostatnie bacupy, przekazanie obowiazqw etc. z cieplej i wygodnej posadki czas pojsc w swiat i nabrac wiekszego doswiadczenia. przez 6 lat (od wrzesnia '99) wiele sie nauczylem ale czas poznac wieksze i bardziej roznorodne srodowiska.
'zastal domene eNTkowa a zostawil w2k3' (; migracja do w2k, potem do w2k3, tytul MCSE, i wiele innych drobiazgow - to podsumowanie tego dluuuugiego i owocnego okresu w moim zyciu. rozstac bedzie sie ciezko no a takiego szefa jakim byl tomek, nie spotkam juz chyba nigdy ): drugiego takiego po prostu nie ma.

...a do konca roq jeszcze troche zostalo.