sobota, grudnia 31, 2005

bledny blad

kolejny raz komunikat bledu nie za bardzo pomagal:
"nie mozna uruchomic uslugi http ssl na komputerze komputer lokalny
blad 1058: nie mozna uruchomic okreslonej uslugi poniewaz jest ona wylaczona lub poniewaz nie sa wlaczone skojarzone z nia urzadzenia
"
blad wyswietlal sie na maszynie na ktorej 'ktos cos robil'. zajelo mi 8h testowanie, reinstalacje etc, zanim doszedlem o co chodzi. service ten byl wylaczony w profilu sprzetowym. eh. przy okazji kolejny powod, zeby nie instalowac polskich wersji:
zeby zainstalowac paczki na SBS, zamiast downloadu pojawia sie taka strona:
download. wersja polska. ale linki pozostaly do wersji angielskich. nie sposb znalesc te pliki w takiej wersji - niektore mi sie udalo, ale nie wszystkie.
zeby bylo smieszniej, zeby zainstalowac KB 884032 trzeba miec SBS2003-KB891193-X86-PLK.EXE, ktorego najwyrazniej nie ma. jedyny slad to wpis na forum wss.

ehh... w kazdym razie pokonalem drania.

niedziela, grudnia 25, 2005

gwiazdkowy prezent

na wigilie nowa, stabilna wersja pspad'a 4.5.o

a czytajac newsy z ostatnich dni jestem porazony

czwartek, grudnia 22, 2005

eCondom

brawo za kreatywnosc dla rosyjskiej firmy AMUST (:
wydala aplikacja eCondom zabezpieczajaca IE przed syfilisem
"AMUST eCondom for Microsoft Internet Explorer is designed to make your Internet browsing safer, and reduce your exposure to malicious web sites."
aplikacja jest za free no i W KONCU, w koncu ktos pomyslam. o ile wierzyc reklamie 'run as "user" and be free' - swiadczy o tym, ze ktos przypomnial sobie, ze nie kazdy ma uprawnienia administratora na kompie.

tak btw, to zastanawia mnie czemu pomimo tego, ze od roku '99 jest w2k i rozbudowany NTFS, ze od 2oo1 jest XP w zasadzie jako standard, ze wiekszosc aplikacji wogole juz nie wspiera systemow 9x, to caly czas programisci maja w d* uprannienia zarowno NTFS, rejestry jak prawa systemowe. ile z aplikacji ma opcje instalacji w trybie "user"? instalacji jak instalacji... chocby dzialania! grrrr...

niedziela, grudnia 18, 2005

word nie tylko dla nerdow q:

z blink.nu:
"Generally the only time I manage to make music with Office is when I am bashing my head into the keyboard trying to work with Word and formatting."

tak btw to rozmawialem z kilkoma osobami o mojej walce z wordem i troche sie podbudowal. okazuje sie, ze nie jestem az taki strasznie ulomny, i nie tylko ja mam problemy. uffff... w sumie mam ambicje przynajmniej tak dobry jak sekretarka (;

przy okazji jeszcze linki wrte zainteresowania:
http://bink.nu/Article5590.bink
bardzo fajny slownik [znaleziony przez zone (:] ktory zastapi linga

welcome to iceage

w newsach infojamy pojawila sie informacja dot. grozb dystrybutorow dla stron prowadzacych napisy. nie do konca rozumiem wypowiedzi na temat tego newsa.
moim zdaniem caly watek swiadczy o tym, ze pomimo dumnie brzmiacego 'XXI wiek' caly czas zyjemy w epoce lodowcowej. ani GLUTEK [jak go niezle okreslili - chociaz osobisicie uwazam, ze firma ta bardzo duzo zrobila dla krzwienia qltury w naszym kraiq], ani nikt z komentujacych nie dodal ze cala sytuacja swiadczy o staromodnym mysleniu. czemu nikt z duzych dystrybutorow nie zainwestuje w stworzenie wypozyczalni on-line? ludzie sciagaja torrentem, emulem i innymi takimi, wiec sciagaliby rowniez ze strony. wersja skompresowana, tansza, dla slabszyc laczy - film kompresowany czyms aka DivX, czyli film ok 1Gb. wersja dla posiadaczy lepszych laczy, drozsza, jakosc DVD. platnosc abonamentowa - np. 3oPLN miesiecznie, albo za pojedyncze 'wypozyczenie' powiedzmy 2PLN za tanszy, 4PLN za lepszy film. w wypozyczalni video film kosztuje 5PLN a 'nowosc' kosztuje ponad 1oPLN. do wypozyczalni trzeba pojsc, a jak sie tam dojdzie to strach ogarnia, bo same gowna i starocie tam leza. skoro oplaca sie kupowac DVD, wynajmowac lokal i oplacac ludzi za 5PLN za wypozyczenie, to na pewno bedzie sie oplacac dystrybucja filmow za 2PLN w necie. z przygotowanymi napisami. zarobili by tlumacze, ludzie prowadzacy serwisy napisow, dystrybutor. nie zarobili by ci, ktorych najbardziej nielubimy bo okradaja nas z naszej kasy za nic - dystrybutorzy i sklepy koncowe [takie jak MPiK], ktore biora gigantyczne prowizje. posrednicy zawsze wychodza na tym najlepiej - sa w cieniu a zgarniaja wiekszosc.

co by trzeba zrobic - aplikacje, ktora pozwoli odtworzyc film. tutaj wartym zainteresowania byl by projekt VLC, ktory pozwala ogladac ONLINE, tylko ma spore klopoty - zwlaszcza z dzwiekiem. trzeba by napisac wlasny codec - jakies zabezpieczenia by sie jednak przydaly, no mozliwosc streamingowego ogladania skompresowanego avi ulatwila by prace nad playerem. platnosci - karta kredytowa, serwisy istnieja, tu nic robic nie trzeba.

jaki powstanie problem? najsmutniejszy i najbardziej prozaiczny. firme pewnie trzebaby zalozyc na wyspach borabora, bo tak system prawny jest zapewne bardziej rozwiniety niz w naszym zasranym kraiq, gdzie caly wklad pracy zniweczyly by prawne kruczki, utawy i inne pierdoly, obieg dot. praw autorskich etc. nikt by zapewne nie potrafil powiedziec gdzie z kim i jak rozliczac prawa autorskie przy takim sposobie dystrybucji.

jestesmy otoczeni technologia dajaca wolnosc i ograniczeni rzeczywistoscia, przez ktora na pomysly mozemy patrzec sie przez kraty naszego systemu.

freecommander

pojawila sie nowa wersja - 2oo5.o9a - bardzo fajnego, darmowego managera plikow.

sobota, grudnia 17, 2005

MSDN umarl

myslalem, ze to cos z moim kompem, ale to juz ktorys dzien z kolei. MSDN niezyje. wszystkie zbookmarkowane strony, wszsytkie linki z googla do stron MSDN zwracja 4o4 not found.
przyklad [moze to jednak co u mnie?]:
wsh1
wsh2
masa zapytan z googla. dziala tylko pierwszy

czwartek, grudnia 15, 2005

zasłyszane

z serii 'zaszłyszane' - a konkretnie z cookie fascika q:

"Internet Explorer sluzy do przegladania Internetu z Twojego komputera i vice-versa"

add2localadmin

dodalem rozwinieta wersje skryptu dodajaca wybrana grupe/uzytkownika do administratorow lokalnych. idealny do wykorzystania w GPO

standard office wygrywa

wbrew temu... a moze pomimo tego, co jest zamieszczone na temat OpenDocument na stronie openOffice, to microsoft wygrywa jako tworca standardu dokumentow XML.
jeden link w tytule, tu drugi, tu tlumaczone.
oczwysicie jest to zalazek standardu, dalej bedzie opracowywany przez ECMA, tak czy inaczej biorac pod uwage, ze office 12 jest w fazie beta, a OO 2.o jest juz od jakiegos czasu, ms stawia krok naprzod, poniewaz jego dokumenty bede zgodne z nieistniejacym jeszcze standardem.
zaloge OO czeka kolejna przerobka formatu...

wtorek, grudnia 13, 2005

Czemu nie nalezy uzywac polskich wersji windows

oczywsicie podstawowa sprawa sa tlumczenia. znalezienie czegos co, wiadmo jak sie nazywa po ang, w wersji polskiej moze byc bardzo trudne. inwencja ludzi lokalizujacych serwer byla niesamowita. powiedzmy, ze to jest bardziej 'przyzwyczajenie' chociaz bardzo czesto tlumaczenie jest zrobione nieprawidlowo, zmieniajac merytoryke i sens zdania - po ang znaczy TAK w polskiej wersji mozna zrozumiec NIE. na to przykladu w tej chwili nie mam, ale na sytuacje tego rodzaju natrafilem kiqkrotnie.
przyklad z zycia, gdzie w wersji polskiej jest totalnie spieprzone:

w angielskiej wersji jezykowej, sa trzy [co najmniej] jednostki czasu: minuta, godzina i dzien. w polskiej doszli do wniosq, ze to jedno i to samo. i tak modyfiqjac polisy bezpieczenstwa GPO->computer configuration->windows settings->Security settings->Kerberos policy widac ze bilety maja czas zycia 1o godzin i okres odswierzania 7dni. w wersji polskiej jest to 1o minut i co 7min...
cale szczescie, ze GPMC jest tylko w wersji ang, i nawet na polskiej wersji wyswietla prawidlowo. ale kiedy otworzy sie polise gpedit'em, wszystko jest juz w minutach.

esperanto sie nie przyjelo, ale imho powinien byc jeden jezyk dla wszystkich, jakkolwiek idealistycznie to nie brzmi. ale w informatyce mogla by byc przyjeta maniera - uzywania tylko wersji ang.

zreszta. kto szuka jakiejs informacji w netcie szybko przekona sie, ze jesli szuka jej do wersji poslkiej, najpier musi znalesc jak dana rzecz [np. komunikat bledu czy nazwa uslugi] jest dokladnie po ang i wtedy ma szanse cos odnalesc. inaczej... cienko to bywa

poniedziałek, grudnia 12, 2005

7-zip 4.32

nowa stabilna wersja, najlepszej pakowarki

warte uwagi

porownanie przegladarek pod wzgledem... szybkosci (: link

niedziela, grudnia 11, 2005

logfile lib

nieco poprawiona wersja biblioteki logfile.

dodano dwie zmienne globalne, ktore czesto sa przydatne w obrebie calego skryptu:
SCRIPT_RUN_PATH i LOGFILE_NAME oraz mozliwosc wpisania konkretnej sciezki, gdzie ma sie tworzyc plik loga.

jak wylaczyc ochrone plikow?

dodalem nowy art - jak wylaczyc WFP. wersja beta q:

przy okazji odkrylem kolejna glupote, ktora zciela mnie z nog. otorz aby uruchomic recovery console, potrzebana jest dyskietka z driverem do kontrolera. o ile oczywiscie jest niestandardowy, a SATA nie jest standardowo obslugiwane. a wiec, zeby w razie awarii dostac sie do systemu, nalezy miec pod reka flopa z driverem - no przeciez kazdy nosi przy sobie takiego, nie?

a ja flopa przy notebooku wogole nie mam. na szczescie mam knoppixa. znow linux na ratunek windowsowi (;

sobota, grudnia 10, 2005

OO!

i tak po 3o min zrobilem to, z czym w ms officie nie moglem zwlaczyc przez ...nie wiem ile. stracilem tyle czasu, ze az boli ):
zachowalem jako word file, otworzylem w wordzie, zachowalem jako szablon [nie ma w oo opcji 'zapisz jako szablon office word'] i...
I WSZYCY ZYLI DLUGO I SZCZESLIWIE

to oczywiscie nie koniec problemow... czemu? poniewaz MUSZE uzywac worda. prawie nikt nie ma oo. oczywiscie finalne dokumenty powinny imho byc wysyalane w postacji PDF. problem lezy w tzw pracy grupowej. wszyscy musza korzstac z tego samego edytora - edycja zmian itp itd... boje sie, ze korzystajac z oo wynikna roznice, nie do pokonania. nie mowiac o takich mechanizmach jak korzstanie z SharePointServices czy .. nie pamietam jak to sie nazywa - definicje bezpieczenstwa dokumentow... o znalazlem: IRM - Information Rights Management
bede musial wkrotce to okielznac...

integracja, integracja, integracja.
'miec wybor' to pic na wode, fotomontarz. korporacja decyduje, ty sie stosujesz. zrozumiale - jesli jest sie trybem w calej machinie, to trzeba sie zsynchronizowac z calym mechanizmem, inaczej bedzie sie psoc prace calego systemu.
ciekaw jest bardzo na ile nowy office [nie instalowalem bety] bedzie kompatybilny z oo - podobno ma uzywac do zapisu dokumentow formatu XML, takiego jak w oo, ktory zostal zatwierdzony jako standard dokumentow publicznych

no i co z tego, ze zostal...

umiejetnosci: praca z wordem

przegladajac CV osob starajacych sie o stanowisko typu helpdesk, zawsze pojawia sie wpis typu 'umiejetnosc pracy z programami microsoft office'.
JA Z TYM GOWNEM PRACOWAC NIE UMIEM!!!!
PIERD**** TEN SYF! to po prostu przechodzi pojecie!! JAK COS MOZE ZACHOWYWAC SIE TAK NIEDERMINISTYCZNIE I DURNIE!!!!
jestem niskcisnieniwcem - standardowo mam ok 7o/1oo. w chwili obecnej - po ok 1h walki z wordem, mam ok 15o/2oo. mam ochote wywalic kompa przez okno...
ide zrobic kilka pompek zanim skoncze to pisac...
[...5min pozniej...]
ufffff....
niestety animacji nie da sie zrobic ale ogolnie:
przygotowyje sobie szablon. w nowym, wspanialym jego mac [nie nakrecaj sie... spokoj...] ... no wiec w wordzie jest zastosowane podejscie rodem z css. tyle, ze css jest latwym, prostym i poteznym mechanizmem zachowujacym sie deterministycznie.
zdefniowalem sobie naglowki z wyliczaniem, stworzylem podstawowe rozdzialy, nalglowek, stopke, styl 'normal'. super.
teraz bardziej szczegolowe. wpisuje kawalek textu, zaznaczam go, naciskam ctrl-b... yyy.. dla czego calutki dokument sie wyboldowal? co wiecej! w naglowq i stopce zostal dodany znak konca linii. naciskam ctrl-z, wyboldowanie dokumentu zniknelo, zaznaczony text jest wyboldowany - wiec tak jak mialo byc. znaki konca linii w naglowq i stopce zostaly. WTF?!
no dobra. to teraz chcialbym ten kawalek textu przesunac kawalek w prawo. przeciagam znacznik indentu w prawo... o bosh...
juz po dokumencie ): wszystko! WSZYSTKO W CALYM DOKUMENCIE SIE POROZJEZDZALO! czemu wszystkie pieprzone zmiany sa przypisywanie automatycznie dla calego dokumentu a nie dla paragrafu????
po kilqnastu minutach walki udalo mi sie doprowadzic do stanu, jaki chcialem uzyskac... ale zaraz. z naglowka zniknelo numerowanie. sprawdzam styl - z numerowaniem... o jej ! jest numerek.... NA POPRZEDNIEJ STRONIE!!!! WTF?!!! O CO DO *&*&*@# CHODZI?!
w tym shicie, ktore zachowuje sie wedlog wlasnych zasad, wogole nie da sie pracowac!!!! instaluje openofficea, przygotuje wszystko w OO i przekonwertuje do worda. zobaczymy jak sie zachowa...

czwartek, grudnia 08, 2005

VPN i DNS

jest mozliwosc ustawienia 'use this connection GW' zeby pakiety byly routowane przez VPN.
ale w jaki sposob skonfigurowac, zeby w pierwszej kolejnosci korzystal z VPNowego DNSa? jesli lacze sie do firma.com, i mam zestawionego VPN, to jesli wpisze 'nslookup host.firma.com' to oczywscie znajduje mi jego addr zewnetrzny [o ile oczywiscie jest wystawiony w publicznym dnsie] i zamiast przez rure, laczy sie sie via inet. do tego jesli jeszcze ustawiona jest wczesniej wymieniona opcja to dopiero jest babol, bo najpier pakiet przez rure idzie do sieci firma.com, wychodzi przez GW i tam jest zawijany na publiczny interface hosta do ktorego sie chce laczyc ):

pewnie, ze mozna oskryptowac, ale to troche upierdliwe. nie ma automatycznego sposobu?

nie ma sie czym chwalic

zarejestrowalem domenke firmy, wkrotce tam zawisnie moja strona. duzo pomyslow, malo czasu.

poki co jeszcze na http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts/ poprawiona biblioteka reg.lib.vbs - dodana przydatna funkcja enumTree, ktora listuje cale drzewo rejestru wyswietlajac wszystkie klucze i wartosci. wykorzystywana do tworzonego skryptu audytujacego, ale wygodne narzedzie do zrzutow rejestru.
oczywsice dodatkowo kilka przydatnych funkcji pomocniczych - getValues to pobierajacej wartos zaleznie od typu zmiennej, bin2str do wyswietlania wartosci binarnych i multi2str, wyswietlajacej multistr jako str.

czwartek, grudnia 01, 2005

microsoft - we care

o tym programie nie wiedzialem... microsoft one care. wersja beta do sciagniecia ale nie mam odwagi oddac sie w ich rece... chetnie uslysze jakies opinie q:

co moze program, mozna znalesc na blogu tworcow:


  • Backup to external hard drives
  • Scan files or folders with mouse right-click
  • Automatic scans of files received via MSN Messenger
  • Improvements to the Windows OneCare Help Center
  • Automated assistance in uninstalling products that conflict with Windows OneCare
  • Integration with Microsoft Update

warstwowy model sieci

rozgorzala dysqsja - czy studentow uczyc 4-ro warstwowego modelu czy 5-cio. jak sie okazalo nie roznica nie polagala na tym, ze ktos blednie podal ilosc warstw, jak poczatkowo mniemalem, ale z tego, ze sa dwa rodzaje modeli [oczywiscie jest jeszcze 7-mio warstwowy ISO/OSI]: 4-ro warstowy TCP/IP, ktory jest prezentowany np. na cisco, 5-cio warstwowy, obejmujacy dodatkowo warstwe fizyczne to internetowy [zawsze bylem pewien ze to jeden i ten sam].
na koniec dysqsji zostal przyslany najlepszy jaki dotad widzialem (:
"Widziałem naocznie, że sieć składa się ze sznurka, węzłów i
oczek. I trudno wyróżnić w niej warstwy. Natomiast oczka powstają
samoistnie po ustaleniu rozmieszczenia sznurka i węzłów, a rozmiar oczek
zależy tylko od spozycjonowania węzłów - zmiana sznurka nie wpływa !

To jest model wg szypra.

PS. Istnieją sieci hierarchiczne bazujące na dwóch rodzajach sznurka -
grubszym i cienkim.
"

i to by bylo na tyle jesli chodzi o modele sieci (:

wtorek, listopada 29, 2005

z serii 'listy do redakcji'

"Witam!!
Jestem z terenu poznania. Potrzebuje jedno urządzenie. jakie sa koszty. Jaki jest numer do najbliższej fimy zajmującej się dystrybucją.
"

[SIC!] *no comments* @_@

najslabsze ogniwo

ostatnio przypadlo mi zajmowac sie audytami bezpieczenstwa. audyt penetracyjny to sama przyjemnosc (: no gorzej z robieniem pozniej dokumentacji ale to na razie przyszlosc. w koncu moge przetestowac narzedzia, bo przez pstryka na pejocie nic nie dziala - wszystko tak polatane, ze nic sie nie da zlapac. 'siec jest tak bezpieczna jak jej najslabszy punkt' - tak mowi teoria i faktycznie:


  • od odpalenia skanera, po 3 min juz jest haslo przeslane niekodowanym POP3.
  • w tym samym czasie zlapane zostaja dwa hashe zakodowane LM
  • konto nalezace do glupiej grupy domain users na standardowych ustawieniach pozwolilo na przeprowadzenie w ciagu 3o min: dodanie kompa do domeny, odpalenie sobie ADUnC i przejrzenie calej struktury AD, sprawdzenie rol serwerow, kto nalezy do grupy administratorow i zorientowanie sie ktore kompy naleza do adminow.
  • admini siedza sobie w innym segmencie, ale nie sa bezpieczni! arp poisoning, na wyszukane kompy adminow pomiedzy ich stacjami a serwerem pocztowym, 1o min czekania i zaraz rozkodowane haselka usera z pelnymi uprawnieniami.
  • zlamanie hasel zakodowanych LM trwalo kilka minut.

reasumujac - glupia usluga pop3, smpt, ftp lub co kolwiek innego niekodowanego, i siec jest otwarta jak aplikacje GNU.

a kilka dni temu prowadziliem mailowa dysqsje z jakims studenciakiem, ktory twierdzil, ze te wszytkie zabezpieczenia [mowil o VPN i FTPs] to tylko utrudniaja ludziom zycie i sa wogole nie potrzebne. no na koniec stwierdzil, ze on dane ma gdzies i wogole dane wszystkich powinny byc publiczne... ciekawe czy ktos zgadza sie z ta opinia?

poniedziałek, listopada 28, 2005

linux is doomed

taki przytlaczajacy topic mozna bylo dzis znalezc na blink.nu. złowróżba wynika z przeprowadzonych statystyk, ktore pokazuja, ze MS wygrywa z linuxem na rynq, na ktorym do tej pory panowal pingwin - rynq serverowym.

gigant panoszy sie coraz bardziej, ale w sumie nie dziwie sie. rozwiazania wielkokorporacyjne w GNUswiatq qleja mocno. microsoft sam bedac gigantem, zmuszony jest rozwijac aplikacje i systemy, pozwalajace zarzadzac wlasna firma. linuxa rozwiaja glownie hobbisci, ktorzy poki co nie sa wstanie siegnac na tak wysoka polke. trzymam za nich kciuki, bo ... bez konqrencji nie ma rozwoju. po cichutq licze na come back novella [bardziej 'z braq laq' niz realnie], ktory ma propozycje pokrywajaca to, co proponuje ms. osobiscie nie lubie novella - glownie z powodu przesiadki na jave, i wciaz-wywyalacjace-sie aplikacje. w takim stanie ostatnio widzialem ta upadajaca firme [to byly czasy pojawiania sie piatki]. wydajnosciowo to byl trup. no i dzialalo fatalnie. chetnie zobaczylbym gdzies duze wdrozenie nowej wersji dla porownania.

piątek, listopada 18, 2005

singularity - zupelnie serio

to, ze ms zupelnie serio podchodzi do sprawy i ze wydaje sie, ze ten system zaistnieje na prawde, potwierdzaja oficjalne artykuly. mozna nawet sciagnac wstepna dokumentacja tego OSa [topic jest linkiem, jest tez w podanym arcie].
to co mnie niepokoi to zdanie [tlumaczenie wolne]:
"nowy os jest calkowicie napisany w c# i w jego pochodnym jezyq - nazywanym sing#. (sing# jest pochodnym od spec#, ktory jest pochodnym od c#). docelowo system ma byc pisany w sing#."
juz sam pomysl pisania systemu operacyjnego w jezyq wysokiego poziomu jest niepokojacy. sun od wielu lat pisal javaos i jakos dupa z tego wyszla. ms byc moze sobie z tym poradzi lepiej, ale hmm... no moze ja starej daty jestem, ale os powinien byc w C++ wykanczany gdzieniegdzie assemblerem. w sumie to framework potrzebuje w zasadzie systemu zeby dzialac... hmmm.. no ja developerem nie jestem. pewnie jakos to kompiluja do kodu natywnego i pisza tak, zeby nie bylo zalezne od istniejacych bibliotek.

w doqmencie mozna znalesc opis nieco rozny od tego, ktory jest w artyqle:
"Code in Singularity is either verified or trusted. Verified code’s type and memory safety is checked by a compiler. Unverifiable code must be trusted by the system and is limited to the hardware abstraction layer (HAL), kernel, and parts of the run-time system. Most of the kernel is verifiably safe, but portions are written in assembler, C++, and unsafe C#.
All other code is written in a safe language, translated to safe Microsoft Intermediate Language (MSIL) , and then compiled to x86 by the Bartok compiler [20]. Currently, we trust that Bartok correctly verifies and generates safe code. This is obviously unsatisfactory in the long run and we plan to use typed assembly language to verify the output of the compiler and reduce this part of the trusted computing base to a small verifier"
.

warty uwagi jest rozdzial 6ty dokumentu [calego nie czytalem, tak przegladalem z ciekawosci], ktory mowi o wydajnosci. porownywane byly freebsd 5.3, fedora 4 i windows xp sp2. wydajnosc jest 3krotnie wieksza. nie czytalem dokladnie, chociaz nasowa sie pytanie jak mierzyc wydajnosc czegos, czego w zasadzie nie ma [no bo te pare linijek niczego w zasadzie nie realizuje], do pelnego systemu z pelna gama powiazan miedzy bibliotekami etc itd? o wydajnosci to porozmawiamy, jak to bedzie System. czyli cos co mozna uruchomic, zainstalowac cos i uruchomic.

co kolwiek by nie mowic - wielkie brawa dla zacofanego spiocha giganta, ze dysponuja najwiekszym na swiecie majatkiem w koncu postanowili napisac system od nowa. tak powstala java - i zrewolujonowala programowanie. tak powstal linux i stal sie konqrencja dla niemal monopolisty. moze znow powstanie cos NA PRAWDE przelomowego?
byleby tylko nie zaczeli ich zbyt szybko naciskac na kompatybilnosc wstecz... q:

ps. te testy wydajnosci to niezla reklama MSa. na linuxie odpalenie procesu zabiera 719,ooo cykli procesowa, freebsd 1,o32,ooo a wxp sp2..... 5,376,ooo!!!!! no ale co sie dziwic. co robi windows - tego nie wie nawet aniol stroz bila gatesa. wystarczy odpalic regmona czy filemona i ze zdziwieniem stwierdzic, ze kazde otwarcie okna dialogowego to kilka tysiecy odwolan do jakichs plikow i kluczy rejestru. przewaznie po kilka razy do tego samego. standardem jest tez np. ze windows sprawdza czy klucz istnieje. nie istnieje. zaklada go, sprawdza czy istnieje, kasuje go i sprawdza czy istnieje i tak np. 6 razy do tego samego klucza!
zabawe regmonem czy filemonem ciezko nazwac 'pouczajaca'. ja bym raczej powiedzial 'totalnie oglupiajaca', bo nikt nie potrafi wyjasnic z czego takie zachowanie wynika...

invincible explorer

przychodzi baba do lekarza i mowi:
- chciala bym tak zrobic, zeby user nie mogl odpalac IE, bo u mnie wszyscy maja korzystac z FF
- no nie ma problemu - rzecze lekarz - wystarczy go zarejestrowac jako defaultowa przegladarke, usunac skroty i powinno wystarczyc
- no tak, ale mnie ci userzy hakierzy ich mac, moga odpalac go nadal. np. uruchamiajac moj kompiuter i tam wpisujac adres.
- ah. no moga. no to moze uprawnienia NTFS odebrac wszystkim od pliku iexplore.exe
- no probowalam. nie dziala.
- ?? jak to nie dziala. no to moze polise GPO zalozyc, i zabronic odpalac po nazwie, albo jesli to w2k3 to po hashu programu
- no ja tez probowala i nadal nic to nie daje
- eee tam. musi dawac.
lekarz odpala swojego hakierskiego desktopa. podreczy geektool w postaci processexplorera z sysinternalsow zamiast magicznej qli zeby zbadac procesy. klika na 'moj komputer', przechodzi do paska adresu i wpisuje tam swoj ulubiony adres czyli www.microsoft.com. oczom swoim uwierzyc nie moze, poniewaz ani jeden dodatkowy proces sie nie pojawil! zaladowala sie strona, wyglad exploratora zmienil sie w iexplorera a w procesach nic.
tak zostac nie moze. w takim razie do restricted sites wpisze sie, zeby wszystkie strony blokowal. probuje wpisac *://* - blad. probuje http://*.pl - blad. okazuje sie, ze w restricted mozna wpisac jokera minimalnie na 3cim levelu!!!! czyli np *://*.com.pl - wiecej sie nie da!
zdziwienie wielkie, wscieklosc coraz wieksza.
- ZALATWIE SUKINSYNA! - wscieka sie lekarz i wpisuje w polaczeniach opcje proxy, tam ustawia adres servera na 'falseproxy.fuck.ie:666'. wpisuje na probe w IE adres, oczywiscie nie moze sie polaczyc z proxy wiec soti. sukces!
no ale przetestujemy. klika moj komputer, wpisuje adres strony...

siedzisz wygodnie? zapiales pasy?
albo lepiej - przetestuj sam...
WTF?

czwartek, listopada 17, 2005

mobile hightech

xxi wiek. technologie daja mozliwosc polaczenia sie do sieci wszedzie. tak zaczynaly sie ksiazki gibsona z przed kilkunastu lat - cyberpunk. dzis niby rzeczywistosc.
niby?
bluetooth - wspanialy wynalazlek. ale poruszajac sie gubi sie sygnal. rozlaczenie, a potem zwiecha calego urzadzenia. zeby polaczyc sie po raz wtory, trzeba albo pojsc na latwizne i restartnac system, albo bawic sie wywalajac urzadzenie i przeinstalowywujac je.

wifi - gadzeciarska technologia. moze za kilka lat bedzie mozna z niej normalnie skorzystac. ponoc intel pracuje nad nowa technolowia WiMax. ponoc rewolucyjna. sie okaze. kolejna rewolucja, ktora bedzie przelomem w technologii marketingu.
ciekawe, kiedy ilosc zajetych czestotliwosci w powietrzu bedzie tak olbrzymia, ze ledwie starczy na oddech. juz widze 'KURTKI Z TARCZA ODBIJAJCA FALE! NOWOSC NA RYNQ'. czapki z wkladem aluminiowym, chroniaca mozg od czestotliwosci gotujacych mysli.

niby wygoda....
a rak, byle jak

środa, listopada 16, 2005

certyfikatów ciąg dalszy

niedawno nabyta wiedze o PKI mialem okazje wykorzystac na froncie, podczas walki z konfiguracja WiFi, oparta o autentykacje na certyfikatach via IAS/RADIUS. najpierw pojawil sie problem z certyfikatmi usera - recznie da sie je wygenerowac, ale nie ma opcji autoenrollmentu. RootCA postawiony zostal na wersji standard servera, ktora autoenrollmentu nie obsluguje. informatyk sobie ceryfikat via www certyfikat wygeneruje... ale tlumaczyc end-luserom jak z tego skorzystac, nie wchodzi w rachube. jak w takim razie zarzadac certyfikaty z commandline? znalazlem narzedzie o nazwie certreq.exe. najpierw w jakichs artyqlach, w ktorych bylo napisane, ze to jest standardowe narzedzie w w2k,xp i w2k3... co sie okazalo blefem. jest tylko w2k3. tak czy inaczej to wspaniale narzedzie potrzebuje na wejsciu dostac plik 'req', kotry "może być żądaniem certyfikatu PKCS #10, żądaniem odnowienia certyfikatu PKCS #7, żądaniem certyfikatu formatu tagu KEYGEN lub żądaniem protokołu zarządzania certyfikatami (CMC) korzystającego ze składni komunikatów kryptograficznych (CMS, Cryptographic Message Syntax) określanego także jako protokół CMC." co mozna przeczytac [nawet po polsq] na stronach microsoftu. supcio.
no to niech mi ktos, prosze bardzo, pomoze zrobic. posiedzialem nad tym dluzsza chwile i sie poddalem poki co. na wss.pl zadalem kolejne nierozwiazywalne pytanie. chyba zaczne sie chwalic, ze jeszcze nikt nie odpowiedzial na zadne z moich pytan.

kolejnym problemem bylo to, ze drugi IAS nie chcial autentykowac. w logach mozna bylo znalesc dobrze mi znany i opisywany blad eventID 13. szybko wiec zorientowalem sie, ze zeby moc autentykowac innych, sam IAS, kotry stal na DC musi miec certyfikat. problem w tym, ze wtedy blad poprawilem tworzac nowy szablon komputera z autoenrollmentem. teraz tego zrobic sie nie da... bo to standard. z przystawki mmc przy probie reqesta o certyfikat domain controller dostalwalem komunikat, ze albo rootca nie dziala, albo nie mam uprawnien dostepu.

poprzedio popelnilem blad. glupi blad, ktory popelnilem juz drugi raz [i mam nadzieje nie popelnic go wiecej]. wcale nie trzeba certyfiaktu z autoenrollmentem zeby DC dostal swoj certyfikat. prawidlowa odpowiedzia jest prezentowany na eventid scenariusz, gdzie grupe Domain Controllers trzeba dodac do grupy CERTSVC_DCOM_ACCESS. a moj blad wtedy polegal na tym, ze po dodaniu tej grupy nie zrestartowalem kontrolera.
przeciez token bezpieczenstwa tworzony jest raz - w przypadq usera podczas logowania, w przypadq komputera tez [czyli de facto podczas startu i pierwszej autoryzacji w domenie].
tak czy inaczej moja ostatnia walka szybko zaoowocowala. dzieki temu teraz nie stracilem nie-wiadomo-ilu-dni nad glupia zagadka, czemu IAS nie autoryzuje...

ostatnia kwestia jaka pozostaje jest WPA2. micorsoft wypuscil update dla wXP. swietnie. nowy soft do AP ma juz WPA2. super.
no tylko ani na radiusie ani w GPO nie da sie wymusic WPA2, co wiecej, na AP nie opcji autentykacji WPA2 via RADIUS.
tu jest co nieco o WPA2 ale nigdzie nie znalazlem opisu ani jasnej odpowiedzi - czy da sie to skonfigurowac z IASem, czy sie nie da....

wtorek, listopada 15, 2005

office 2oo3 nie dziala bez clipartow

nie mialem potrzeby zawalania dysq niepotrzebnymi clipartami, wiec ich nie instalowalem. jesli tylko sprobuje sie wykonanac jakakolwiek czynnosc zwiazana z clipartami - np. wtawienie pola TextBox [SIC!], office przy kazdej akcji wyswietla komunikat 'nie masz clipartow - mozesz je zainstalowac ....'. i tak po kazdej literce. jedynym sposobem zamkniecie dokumentu i ponowne uruchomienie.

po prostu wspaniale. gratulacje za pomysl!

niedziela, listopada 13, 2005

ograniczenie wielkosci plikow w sambie

..jest cos kolo 2G
nie dociekalem, czy to ograniczenie tylko konfiguracyjne w knoppixie czy tak po prostu jest obslugiwane.
tutaj jest mowa o ograniczeniu 4Gb wynikajego z 32b adresowania. z duzymi plikami nadal sa problemy...

cisco wpada na czarna liste

cisco zarobilo sobie u mnie na wpis na czarna liste. urzadzenia maja niewatpliwie dobre, ale znow ten sam zarzut - zeby korporacja o takim potencjale zarowno finansowym jak i developerskim nie potrafila wydac pozadnego softu.
po pierwsze jakis czas temu cisco VPN client rozwalil mi caly system. do 1oo% informacji o tym, ze ten klient na w2k3 nie dotarlem ani w zadnym readme ani na stronach. gdzies tam mozna bylo przeczytac, ze to dla w2k/xp, ale bez okreslenia konkretnej wersji. poza tym, podczas instalacji mogla by wyskoczyc informacja 'ten system nie jest wspierany'.
teraz testuje karte wifi cisco aironet. wraz z karta jest zastepstwo dla windowsowego managera wifi - Aironet Desktop Utility. w porownaniu do windowsowego niesamowite narzedzie - dziesiatki mozliwych konfiguracji, bardzo szczegolowa konfiguracja, masa paremetrow, o ktorych nawet nie ma mowy w innych narzedziach tego typu [a bez ktorych wifi dziala swietnie (;]. nawet maly scaner sieci, wykrywajacy sieci bez ssid i tester ustawien.
no i co z tego? zdarzylo mi sie zrobic literowke przy wpisywaniu ssid. soft w zaden sposob nie poinformowal mnie o tym, ze wogole probuje sie laczyc. myslalem, ze po prostu nie dzaiala. przy tescie troubleshooting napisal ze nie ma 'associated network'. teraz moge sie domyslac co to znaczy.
podczas instalacji/deinstalacji softu wymuszany jest restart, a pomimo ze aplikacja i drivery sa niezalezynymi elementami nie da sie ich oddzielnie odinstalowac.

do tego soft wylacza standardowy komponent windowsy nie dajac mozliwosci [moze mi sie nie udalo?] wykorzystac go do innych interface'ow wifi dostepnych w systemie.

szczegoly? czepiam sie? owszem. bo kiedy sie cos testuje i czynnosci powtarza sie nie jednokrotnie a 1o krotnie, i kiedy czas gra duza role a punktem odniesienia jest, wydawaloby sie prymitywne narzedzie defaultowe, ktore zachowuje duzo bardziej po ludzq, to niestety takie aplikacje wygladaja blado. jestem przeciwnikiem linuxowego myslenia 'profesjonalne = nieczytelne i user unfriendly'. uwazam, ze profesjonalnie zrobiony soft, moze byc zabaweczka dopracowana w szczegolach. praca moze byc przyjemnoscia a nie walka z wiatrakami.

sobota, listopada 12, 2005

hmmmmmm

nowa versja JAJCa

@_@ SZOK
ledwie napisalem, ze projekt umarl, a okazalo sie, ze wyszla nowa wersja z przekompilowanym komponentem, kotry jajca zawieszal i zaraz potem poprawka dorbnych bledow.
poki zdarzylem przetestowac - dziala lepiej <:

ssooorrryyy

ps. a jednak sie wiesza...

piątek, listopada 11, 2005

instalajca windowsa

kiedys instalacja windowsa byla codziennoscia. za czasow w9x jak tylko cos nie dzialalo, reinstal byl zlotym srodkiem.
obecnie instalacja jest raczej zadkoscia. po pierwsze windows jest bardziej 'reperowaly', po drugie za duzo juz na jego temat wiem. instalacja jest czynnoscia ochydna i zawsze rezerwuje sobie caly dzien na ta czynnosc, bo zawsze cos jest nie tak. dokladnie tak jak tym razem.
textowa czesc instalacji dysponuje fdiskiem [czy raczej diskpartem] tak prymitywnym, ze w zasadzie nie daje sie ani nic skonfigurowac, ani nic sprawdzic. i tak na dysq, na ktorym byly dwie partycje, usunalem pierwsza i ja odtworzylem, po czym zainstalowalem na niej windowsa. instalacja - bosko, po 6o min byl zainstalowany win z driverami. tylko zauwazylem, ze partycja c jest bootujaca a d: systemowa. postanowilem to poprawic... i to by bylo na tyle jesli chodzi o mozliwosc uruchomienia sie windowsa. w efekcie okazalo sie, ze z automatu diskpart zalozyl partycje extended. czemu tak? nie wiem. rescue console widzial partycje w odwrotnej kolejnosci i fixboot wypisywal komunikat, ze nie rozpoznaje partycji systemowej wiec nie zadziala. ERD commander nie widzial dysq wogole [dysk sata na nowym chipsecie intela].
szczesliwie sa dobrzy ludzie na swiecie, rozwijajacy projekty open GNU i ostatecznym narzedziem, dzieki ktoremu moge skopiowac swoje dane przed przeformatowaniem dysku jest KNOPPIX, ktory w wersji 4.o.2 rozpoznaje wszystkie urzadzenia. uwielbiam ten system. ratuje mi tylek juz nie po raz pierwszy.

mozliwosci diskparta i instalatora na pewno tez 'docenia' ci, ktorzy przygotowuja instalacje unattended. wszystko trzeba albo zrobic recznie i zaczac instalacja na odpowiednio spreparowanym dysq, albo zostawic czysciutki dysk bez zadnych partycji - wtedy zalozona zostanie jedna duza partycja. mozliwosci godne systemu XXI wieku.

generalnie wiem, ze duza czesc produktow microsoftu daje mozliwosci, jakich systemy otwarte nie dadze jeszcze przez najblizsze kilka[nascie?] lat. ale bardzo czesto zastanawiam sie jak to mozliwe, ze pewne rzeczy sa zupelnie zywcem wziete z epoki, kiedy linuxa na swiecie jeszcze nie bylo... i nie dosc, ze to najwyrazniej nie ewoluuje, to jeszcze nie ma zamiaru zrobic tego w najblizszej przyszlosci [o czym mozna przekonac sie instalujac vista].

mam szczera nadzieje, ze linux bedzie sie rozwijal i bedzie realna konqrencja dla windowsa. czemu? bo wtedy MS bedzie musial poprawiac swoje produkty, a moja praca bedzie latwiejsza i przyjemniejsza. konqrencja to podstawa rozwoju

środa, listopada 09, 2005

Windows Firewall

komponent dobrze znany, jednak czesto zastepowany rozwiazaniami firm trzecich. czemu? w pierwszej kolejnosci filtruje tylko ruch ext->int nie dajc zadnej mozliwosci sprawdzania ruchu wychodzacego.
ale ostatnio czesto rekonfiguruje karty sieciowe, wlaczam FW, wylaczam, przestawiam IP, robie testy na karcie ETH potem, wifi... w pewnym momencie zaczynaja sie dziwne objawy - dostaje numerek z dhcp, ale nie moge sie wydostac. wyraznie blokowany ruch. wylaczam FW, nadal nic. po kilkunastu minutach przeklinania czas ucieka - wywalam urzadzenie z managera urzadzen, rescan, instaluje sie jeszcze raz i wszystko hula.
potem to samo z wifi - wykrywa siec, ale przy probie podlaczenia sie do niej, nie pobiera nawet numerka z dhcp. ta sama operacja i znow dziala.
jesli przytrafi mi sie to jeszcze raz, mam nadzieje miec wiecej czasu i bardziej konkretnie zbadac przyczyne. moze uda mi sie odkryc co dokladnie za smiec zostaje, ktory to bloqje... moze udaloby sie napisac jakis skrypcik...

warto tez zauwazyc [z czym na poczatq ciagle sie mylilem], ze o ile wszystkie ustwienia sieci sa kontextowe - dotycza pojedynczego urzadzenia - o tyle ustawienia FW sa pojedynczym panelem dla wszystkich urzadzen. straszne obrzydlistwo. oczywiscie wolalbym ISA, no ale servera w domu nie bede stawial q:

ps. a to moje nowe narzedzie pracy: lifebook e8020 na intelu M2GHz. w pierwszej kolejnosci do zainstalowania poszedl zestaw:


  • ethereal
  • cain'n'abel
  • n-Stealth
  • network stumbler
  • traceroute 3d
  • dig for windows

i wiele triali do testow, ktore niestety trzeba bedzie wywalic. musze przyznac, ze patrzac na komercyjne produkty, wiadomo czemu jedne sa za free a inne kosztuja fortune - retina, etherpeak, airmagnet... wizualizacja wynikow, predkosc dzialania, filtry... duuuuzo opcji, ktory powoduje, ze praca ze skanerem sieciowym moze byc przyjemna, latwa i dac mozliwosc wyprodukowania outputu dla osoby niewtajemniczonej, ale bezposrednio zainteresowanej [czyt. klienta].

poniedziałek, listopada 07, 2005

jajc is dead

od kilku tygodni nie dziala site jajc.ksn.ru. na stronie http://www.jabber.ru/projects/jajc/ rowniez mozna zlasc 4o4.
przez ok pol roq wyszedl tylko jeden update, ktory wiecej popsol niz poprawil. fakty sa chyba oczywiste.

szkoda. to do tej pory klient o najwiekszej funkcjonalnosci dzieki licznym udogodnieniom jak np. skroty klawiszowe do prawie kazdej opcji w programie ):

autor nie chcial udostepnic kodu, ale nie chcial go tez poprawiac. nie rozumiem jak mozna zamordowac wlasne dziecko... i wypiac sie na cala zaloge, ktora to wspoltworzyla - pluginy, fora, faq, tlumaczenia. kazdy otwarty projekt tworzy community. odejsc bez wyjasnienia niszczac wszystko, to zachowanie karygodne.
nadszedl czas na szukanie klienta, pewnie znow trzeba bedzie zbadac PSI.

niedziela, listopada 06, 2005

dzien dziecka

czasem nawet, wydawaloby sie - powazni - panowie zachowuja sie jak dzieci q: czyli BSS dorwal sie do thinkgeeka. a ja w koncu spelnilem swoje dawne marzenie i mam do zabawy laser ^_^
jak sie okazalo panie tez lubia takie zabawki i tak wieczor w domu spedzilismy na ustawianiu w calym mieszkaniu lusterek i percepcyjnego doswiadczania podstawowych praw optyki, ktore bywaja zaskakujace.
karolina strzela przez lustro w swoja paszcze (; kto stoi z tylu? mrs. cien:

ciekawe efekty daje tez przybrudzony odciskiem palca obiektyw:

to zwykla probka lasera:

zabawa lusterkami:

no i oczywiscie pisanie po lustrze:

sobota, listopada 05, 2005

nie da sie wpisywac z opery

zmienili cos na blogspocie i nie da sie robic wpisow z opery, bo wycina cala tresc posta. o co c'mon?

odwrocona logika

w opisie jezyka na stronach ms mozna znalesc taka skladnie IFa:


If A > 10 Then A = A + 1 : B = B + A : C = C + B

co kojarzy sie ze znana skladnia x = istrue ? yes : no; z jezykow c czy java. nic bardziej mylnego. jest to ekwiwalent:

if a > 10 then
a=a+1
b=b+a
c=c+b
end if

przypisania warunkowego w vbs'ie nie ma ):

bug in filezilla

piątek, listopada 04, 2005

dziwny ten vbs

caly czas nie przestaje mnie zaskakiwac:


if not isEmpty("") then wscript.echo "niepusty2"
if not isEmpty(notdeclared) then wscript.echo "niepusty3"

zwraca output:

niepusty2

a wiec "" nie jest pustim stringiem to czym jest?

monad - drugie spojrzenie

z braq czasu nie moge zajac sie tym mocniej, ale przegladam blogi poswiecone monadowi i probuje torche sam potesotwac podstawowe mozliwosci. po update'cie do nowego frameworka przywital mnie ciekawy komunikat:


Do you want to run software from this untrusted publisher?
The file C:\Program Files\Microsoft Command Shell\types.mshxml is published /
by CN=Microsoft Corporation, O=Microsoft Corporation, /
L=Redmond, S=Washington, C=US. This publisher is not trusted on your system. /
Only run scripts from trusted publishers.
[V] Never run [D] Do not run [R] Run once /
[A] Always run [?] Help (default is "D"):

niewatpliwie poprawi sie bezpieczenstwo, skoro wbudowany jest mechanizm sprawdzania certyfikatow. czemu microsoft nie ufa sam sobie? (;

cala przygoda z monadem zaowocuje kiedys mam nadzieje artem 'WSH czy MONAD' czyli porownanie mozliwosci. w co inwestowac czas i czy warto sie przesiadac. poki co podstawowymi argumentami za WSH byla ich wszechobecnosc - na wszystkich systemach linii windows, oraz mozliwosc korzystania z obiektow COM i takich mechanizmow jak WMI czy ADODB. no i prosze jaka niespodziana:

MSH Z:\> get-WMIObject win32_computersystem

Domain : pjwstk.edu.pl
Manufacturer : Dell Computer Corporation
Model : OptiPlex GX260
Name : N
PrimaryOwnerName : NullPointerAssgnment
TotalPhysicalMemory : 534732800


natomiast do innych obiektow mozna sie dostawac za pomoca funkcji 'new-object':

$prov=New-object System.DirectoryServices.DirectoryEntry

poki co nie umiem tego wykorzystac... ale pierwsze kroki zawsze sa chwiejne i niepewne. czuje sie jakbym chodzil po omacq... a wujek bill uprzedzal - 'uczcie sie .NETa!'...

blogi zwiazane z monadem:
Arul Kumaravel's WebLog
Monad Technology Blog
Proudly Serving
Precision COmputing
wiekszosc to ludziki z MS. przegladajac te blogi zachlystuje sie mozliwosciami monada... a tak na prawde to .NETa, bo cala sila monada kryje sie w mozliwosciach frameworka. mysle, ze po nabraniu wprawy, jedynym argumentem za wsh bedzie - latwosc przenoszenia na ASP [co pewnie zostanie zbite argumentem, ze przeciez i tak .NET ASP zdominuje ASPa za jakis czas] i wszechdostepnosc/uniwersalnosc [co pewnie rowniez z czasem sie zmieni].

czwartek, listopada 03, 2005

poprawionony MONAD

pojawila sie wersja beta 2 monada dla wersji RC .NET frameworka.
przed instalacja trzeba odinstalowac poprzednia wersje. co ciekawe przy okazji zauwazylem, ze .NET framework 2.o zainstalowal sie obok bety... dla tego nic nie krzyczalo przy instacji. a zainstalowal sie obok, bo lama nexor zainstalowal versje 'compact'.
potem okazalo sie, ze monad nie chce sie odinstalowac jak nie ma .net frameworka beta 2, ktorego przed chwila odinstalowalem... bosh. odinstalowalem i skazowalem instalke. zaraz dostane bialej goraczki.

środa, listopada 02, 2005

blad w VBS

no to niezle. tyle czasu pod jednym dachem a ja nie wiedzialem, ze to az tak smierdzaca qpa:


Dim testvar:testvar="string"

if fun(testvar) then wscript.echo testvar

function fun(t)
t="WTF?"
fun=true
End function

zgadnij co wypisze skrypt? oczywiscie, kazdy rozsadny czlowiek odpowie - "string". przeciez zmienna powinna byc przekazana byval. oczywiscie defaultowo jest byref. trzeba funkcje przerobic na:

function fun(byval t)


jak to sie stalo, ze przez tyle czasu tego nie zauwazylem.. ciekawe jak duzo mam bledow q:

zmiany, zmiany, zmiany

jesien co roq przynosi wiele zmian. w tym roq rowniez troche ciekawych rzeczy sie wydarza. 5o'te urodziny wujka billa byly dobrym pretekstem to zaprezentowania nowych wersji aplikacji i tak pojawila sie platforma .NET 2.o [zainstalowala sie bez potrzeby reboota, podczas dzialania monada, szybciej niz on zdazyl sie zamknac q: ], visual studio 2oo5 oraz SQL2oo5. biorac pod uwage dodatko premiere SP2 dla exchange oraz zapowiadana jeszcze na ten rok premiere w2k3 rc2 to microsoft nigdy nie zanotowal takiej ilosci premier.

no a ja? a ja od 1.xii nie jestem juz administratorem sieci PJWSTK. czeka mnie miesiac pozadkow, ostatnie bacupy, przekazanie obowiazqw etc. z cieplej i wygodnej posadki czas pojsc w swiat i nabrac wiekszego doswiadczenia. przez 6 lat (od wrzesnia '99) wiele sie nauczylem ale czas poznac wieksze i bardziej roznorodne srodowiska.
'zastal domene eNTkowa a zostawil w2k3' (; migracja do w2k, potem do w2k3, tytul MCSE, i wiele innych drobiazgow - to podsumowanie tego dluuuugiego i owocnego okresu w moim zyciu. rozstac bedzie sie ciezko no a takiego szefa jakim byl tomek, nie spotkam juz chyba nigdy ): drugiego takiego po prostu nie ma.

...a do konca roq jeszcze troche zostalo.

piątek, października 28, 2005

nie ma zlych systemow

zawsze twierdzilem ze nie ma gorszego i lepszego systemu. zawsze najpierw trzeba zadac pytanie 'do czego'. ja wybralem microsoft i mozna powiedziec, ze sie z nim 'ozenilem', co nie znaczy jestem faszysta.
a tu prosze dowod. rok temu zapytany o linuxa wdeptywal go w bloto. po miesiacu przymusowych robot:


[14:47] [kojn]
ale bsd ... malina .... proste to jak budowa cepa .. ale chyba o to chodzi
[14:48] [kojn]
jak ktos nie ma kasy na porzedny system operacyjny ...
to takie unixy panie nie sa zle ...
[14:48] [kojn]
na www i poczte stykna



ciekawe co powie za pol roq! (:

wszystko zalezy tylko od tego co sie dobrze zna. chociaz mozliwosci gdzies sie koncza. pytanie czy wczesniej sie koncza na linuxach czy na windzie?

urodziny Microsoftu

kolejny spozniony news. zupelnie przespalem 3o urodziny microsoftu. to chyba ilosc pracy... wstyd sie przyznac, ale niedawno zapomnialem o innym, wazniejszym swiecie...
archiwalny link

film sondy ulicznej obowiazkowo do obejrzenia...
systemy wolnojadrowe... dominatorzy... hehehe jaja jak berety

środa, października 26, 2005

do przetestowania

troche freeware'owego softu podeslanego przez czytelnika:

  • freecommander jako alternatywa dla totalcmd. tutaj najwazniejsza wada jest korzystanie z windowsowego mechanizmu kopiowania/usuwania ... generalnie operacji na plikach. jedna z podstawowych zalet tcmd sa opcje kolejkowania, reakcja na bledy przy kopiowaniu, etc. ale wyglada faktycznie smacznie.
  • pimma - maly klient mailowy. osobiscie zbyt lubie tb! zeby sie przesiadac, ale jako rozwiazanie mobilne, wspierajace rss'y moze byc przydatny.
  • foxitreader to soft, ktory za pewne wkotce trafi do mojej podrecznej biblioteczki obowiazkowego softu. swietne zastepstwo dla adobe acrobat readera - ktory z wersji na wersje odpala sie coraz dluzej. jesli ktos nie potrzebuje kombajnu a raczej przegladarke do PDFow, to polecam przetestowac
  • photofiltre - francuska produkcja. maly program graficzny. niestety w wersji darmowej mocno okrojony. imho do przegladania wole irfanview lub xnview a do obrobki gimpa. ten program mimo iz szybki i ma duzo podstawowych filrow do zdjec, jest zbyt ubogi, zeby zrobic w nim cos konkretniejszego. warto mimowszystko zobaczyc - bo jest szybki i jesli ktos nie robi skomplikowanych operacji to moze wystarczy

    jesli znasz ciekawy freewarowy soft, przetestowales go - podeslij linka! jest duzo narzedzi, na ktore po prostu ciezko trafic

  • wtorek, października 25, 2005

    koniec klopotow z certyfikatami

    po walce z EFSem w koncu poprawilem wszystkie bledy zwiazane z certyfikatami. wpisy dot. auroenrollmentu. problem, podobnie jak w drugim przypadq lezal w braku ustwien w szablonach certyfikatu. w jednym przypadq brak opcji 'publish in AD' w drugim brak uprawnienia 'autoenroll'. jak milo zobaczyc loga calego w bieli (;

    uwolnic profile mandatoryjne!

    nie moge wprost uwierzyc, a radosci mojej nie byloby konca... w koncu profile mandatoryjne beda sie usuwaly jak powinny. tu news

    ta nieziemsko skomplikowana operacja, wymagajaca wylogowania usera jest poteeeeeznie zlozona - no bo przeciez trzeba pozamykac wszystkie aplikacje, a one wie to kazdy luser - sa rozne i jest ich duzo. rozgryzienie tego przerazliwego problemu zajelo microsoftowi ufff... niech policze... 2k pojawilo sie pod koniec 99, czyli bagatela - 6 lat. po takim czasie najlepsi developerzy z calego swiata, zatrudniani przez najwieksza korporacje na rynq IT, wymyslili oczywiscie genialny problem - dochodzac do jego zrodla i je likwidujac - stwierdzic by mogl maly glupi mis, ktorego rozumek nie pojmuje wszystkiego. przeciez duzo latwiej jest napisac dodatkowy service, dzialajacy w tle systemu, ktory bedzie chodzil z widlami i dobijal niedomkniete klucze rejestu.

    ehhh.... bosh... najwidoczniej w microsofcie pracuja caly czas developerzy, ktorzy budowali w9x. w polsce powinna byc dekomunizajca a w microsofcie powinni pozwalniac wszystkich, ktorzy przyczynili sie do w9x.

    oOO2.o stable

    spoziony news: w czwartek pojawila sie stabilna wersja oOO 2.o

    domena dot local

    w artykulach microsoftu mozna przeczytac, ze zalecana nazwa domeny do budowy wewnetrznej struktury jest ".local"
    http://support.microsoft.com/default.aspx?scid=kb;EN-US;q296250&GSSNB=1
    tymczasem od jakiegos czasu domena ta jest wykorzystywana przez DNSy do wysylania zapytan multicasotwych mDNS
    http://dotlocal.org/
    http://www.multicastdns.org/

    probowalem sie rozeznac jak to wogole dziala i po co. jak sie okazuje jest to protokol zaproponowany przez Apple a pojawil sie wraz z OSX.
    a tu jest specyfikacja
    w efekcie niektore urzadzenia w inny sposob obsluguja zapytania dla tej domeny. nie zebym znow dopatrywal sie teorii spisq, ale nie wierze, ze ci, ktorzy to wymyslili, nie wiedzieli jaka jest polityka microsoftu q: Apple imho zrobil cos, co mozna porowna porownac do pierdniecia wychodzac z zatloczonej windy.

    piątek, października 21, 2005

    setacl - biblioteka do skryptow

    uparlem sie, posiedzialem, i zrobilem.
    brak dokumentacji zmusil mnie do treningu na oleview i wyterzenia szarych komorek. nie wszystko udalo mi sie zrozumiec, ale wszystko to, czego sie glownie potrzebuje - czyli nadawanie uprawnien, wylaczanie dziedziczenia i sposob ustalania dziedziczenia na obiekty potomne. biblioteka oraz przyklad dostepne:
    http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts-examples.php

    trza sie uqlturalnic - czyli nowa Opera (;

    lawina splywa informacja o nowej operze - 9.o. poki co ma status alfa wiec nie ma jej w oficajlnych downloadach. ale... ale...

    posrod rolicznych wielkich zmian o ktorych mozna przeczytac w changelogu (polecam przeczytac bo jest mnostwo swietnych pomyslow!) znalalzlo sie cos, na co do cholery juz tyle czekam, ze powaznie sie zastanawiam nad przetestowaniem alfy:

  • "Key presses won't be lost after Alt+Tab"

  • doprowadza mnie to do szalu. mala rzecz, ale wynika przy prawie kazdej zmianie okien. grrr

    kolejne zastrzezenie jakie mam do opery to jej niestabilnosc. jesli uzywa sie jej wlaczajac co jakis czas to dziala ok. ale jesli wlacza sie ja raz i dziala przez tydzien, to w pewnym momencie zwisa. nie laduja sie strony, nie potrafi sie polaczyc, po zamnknieciu proces wisi w pamieci. mam nadzieje, ze te kwstie rowniez znikna, chociaz po wersji alfa nie spodziewam sie raczej poprawy, wiec chyba poczekam na bete...


    ...1o min pozniej
    nie no... musialem przetestowac.
    po pierwsze acid test:

    ktory jest bardzo bliski idealowi
    po drugie zaczely dzialac niektore funkcje javascriptow ktore nie dzialaly - ot np. ten obrazek wkleilem w koncu korzystajac z blogspotowego mechanizmu, ktory wczesniej nie dzialal.
    nadal niestety nie dzialaja css'owe edytory ): chodzi mi o takie komponenty, ktore sa dodawane np. na forach, zbudowane z css'ow, ktore ze zwyklej forumowej ramki robia maly edytor textowy - masa guziczkow do formatowania etc. radzi sobie z tym spokojnie zarowno IE jak FF. O caly czas wogole tego nie wyswietla ):

    czwartek, października 20, 2005

    coraz sprytniejsze wirusy

    inwencja tworcow wirusow jest przerazajaca. dostalem dzis maila z zalacznikiem .zip, w ktorym byl oczywiscie zawirusowany pif. nic specjalnego. ale z taka trescia:


    Dear user redakcja,

    You have successfully updated the password of your Infojama account.

    If you did not authorize this change or if you need assistance with your account,
    please contact Infojama
    customer service at: administrator@infojama.pl

    Thank you for using Infojama!
    The Infojama Support Team


    +++ Attachment: No Virus (Clean)
    +++ Infojama Antivirus - www.infojama.pl

    mail przyszedl na konto infojamy. gdyby nie to, ze po angielsq, mozna by pomyslec, ze to takies nowe certyfikaty czy cos...

    a teraz poruszmy wyobraznia:

    spyware skanuje komputer. poznaje nasz profil - po jakich chodzimy stronach, gdzie sie logujemy, jakie mamy regionalsy... generuje maila sprofilowanego pod nasze uslugi, korzystajac z naszej skrzynki, w naszym ojczystym jezyq... jesli jeszcze potrafil by zajrzec do maili i zobaczyc jak sa oznakowane maile, ktore przeszly przez skaner AV, to moze byc dodana oryginalna stopka.

    tak swoja droga - jak to jest, ze spyware moze sie zainstalowac tak po prostu, wchodzac na jakas strona [jesli sie uzywa IE], a nie slyszalem o virusach, ktore by atakowaly w ten sposob? sa jakies?

    środa, października 19, 2005

    EFS - wierzcholek gory lodowej

    zaczelo sie od wpisow w eventlogu:


    Event Type: Error
    Event Source: AutoEnrollment
    Event Category: None
    Event ID: 13
    Date: 2005-10-19
    Time: 10:15:17
    User: N/A
    Computer: XXX
    Description:
    Automatic certificate enrollment for local system failed to enroll for
    one Domain Controller certificate (0x80070005). Access is denied.

    dotyczylo jednego z kontrolerow domeny, a ze nie widzialem szczegolnej zmiany w dzialaniu calosci olalem to z braq czasu.
    teraz kfaz wymyslil sobie, ze zakoduje pliki EFSem i okazalo sie, ze certfikat recovery agenta stracil waznosc.
    no i sie zaczalo.
    okazalo sie, ze polisy dla PKI sa co najmniej mocno zaniedbane. nigdy nie bylo to szeroko wykorzystywane wiec nie mialem potrzeby zagladac. ogolne procedury i tyle.
    poniewaz jak rasowy geek najpierw wszystko probowalem zrobic nie siegajac po instrukcje, ni huhu nie chcialo zadzialac. znalazlem wiec step by step konfiguracje EFSa.
    wszystko ok do momentu proby utworzenia Recovery Agenta, poniewaz wbierajac usera z wygenerowanym certyfikatem wypisywalo, ze ten user nie ma certyfikatu recovery agenta i zebym sie cmoknal.
    udalo mi sie znalesc KB ktory dotyczy publikacji certyfikatow w domenie. i faktycznie podpadlem w jedna z kategorii. naprawilem wszystko i...
    i nic.
    znalazlem w domenie polise dotyczaca autoenrollmentu i byla wylaczona. wlaczylem
    i nadal nic. caly czas przy probie wybrania usera mam komunikat:
    "The selected user has no certificates suitable for Encrypted File System Recovery and cannot be added as recovery agent".

    az w koncu kiedy juz bylem bliski zalamania...

    znalazlem w certificate templates, ze certyfikat dla recovery agenta ma odznaczone pole 'publish in AD'. te szablony sa niemodyfikowalne. skopiowalem szablon pod nowa nazwa, wsadzilem ten stary szablon jako nadpisywany przez nowy (tak na wszelki wypadek). potem z konsolki certsrv.msc trzeba usunac stary i dodac nowy.
    teraz wszytko poszlo jak w instrukcji.

    pozostaje pytanie - czemu sa takie durne defaulty?
    czemu nigdzie nie ma opisu takiego scenariusza? przeciez niemozliwe, ze pierwszy mam taki problem...

    ciekawe czy po tych poprawkach kontroler dostanie cert z autoenrollmentu... w kazdym razie teraz bede wiedzial gdzie szukac. to byl przyspieszony qrs 'PKI w praktyce'.

    na dodanie smaczq: kiedy walczylismy z ISA w strazniq systemu pojawilo sie pytanie dot. ISA. dzisiaj pojawilo sie pytanie dotyczace certyfikatow... nice

    wtorek, października 18, 2005

    monad - pierwsza walka

    hurtowe kasownie nieuzywanych kont bylo dobrym powodem, zeby napisac pierwszy skrypt w monadzie:


    MSH D:\> type usun.msh
    cut -f 1 -d ";" d:\not_used.txt|foreach -begin {
    $i=0;
    } {
    if($_ -like "LDAP*") {
    cscript n:\_scriptz\umgr.vbs -u $_ --delete -YesAmSure
    }
    $i+=1;
    } -end {
    "processed $i records"
    }

    no i od razu pojawilo sie setki niedociagniec i wad. po pierwsze cut jest z SFU. o ile znalazlem metode 'substring' (bo jest w tutorialsach) to brak repozytorium spowodowal, ze nie moglem znalesc odpowiednika 'instring', o ile wogole istnieje. stad cut.
    po drugie - wazniejsze, inny sposob parsowania PATHa - ktorego jeszcze nie do konca rozumiem powoduje, ze trzeba odpalac
    cscript n:\_scriptz\umgr.vbs -u $_ --delete -YesAmSure
    zamiast
    umgr -u $_ --delete -YesAmSure
    co wydaje mi sie duzo przyjemniesze ): mam nadzieje nad tym problemem troche posiedziec bo inaczej po prostu nie da sie tego uzywac.
    no i najwazniejsze: msh ma w tzw glebokim powazaniu strone kodowa z jakiej sie uzywa. poniewaz usersi w pliku sa w 1250 z polskimi czcionkami to kretyn nie byl w stanie sprasowac znakow diakrytycznych ): co by nie zrobic korzysta z 1252.

    to samo korzystajac z ceemdowego FORa bylo by latwiejsze, obsluguje odpowiednia czionke i jest szybsze... no ale czego wymagac od bety. pouczyc sie warto - kiedys to bedzie podstawowa konsola, a problemy beda rozwiazane w 2oo9 po wyjsciu SP1 dla VISTA server, wiec nie ma sie co martwic (;

    poniedziałek, października 17, 2005

    DOD

    przyczyna awarii lacza okazal sie 3com. odkrycie to jednak nie oznacza konca klopotow. dzisiejszy dzien jest zwienczeniem niepowodzen zeszlego tyg - lacze na uczelni dziala na pol gwizdka (moze nawet na 1/4), z domu nie moge polaczyc sie ze stronami w stanach bo cos padlo na styq telii i jakies ichniej sieci, nie moge sciagnac materialow i normalnie popracowac. przy logowaniu sie terminalami na moja maszyne przywitaly mnie ekrany 'application has crashed' potem 'system shutting down'. na desktopie mam obrazek ktory pokazal sie pomimo, ze przy polaczeniu terminalami wylaczone jest pokazywanie grafiki desktopu. na obrazq tym jest napis
    'shot down', ktory zlowieszczo... a raczej zlosliwie podsumowal moje dzisiejsze starcie z siecia.
    poniewaz nie moge pracowac, chcialem obejrzec sobie film. okazal sie byc tak fatalnej jakosci, z dzwiekiem jak z od sasiada z zasciany, ze sobie darowalem.
    no a ten wpis? oczywiscie zapisuje to w notatniq, zeby wyslac pozniej, bo na blogspota dostac sie nie moge
    [...]
    6 7 ms 5 ms 6 ms war-b4-pos7-0-0.telia.net [213.248.96.6]
    7 28 ms 29 ms 30 ms ffm-bb1-pos7-3-2.telia.net [213.248.96.25]
    8 29 ms 29 ms 29 ms ffm-b3-pos4-2-0.telia.net [213.248.64.146]
    9 30 ms 29 ms 29 ms france-telecom-02189-ffm-b3.telia.net [213.248.77.206]
    10 43 ms * 43 ms po6-0.auvcr2.Aubervilliers.opentransit.net [193.251.132.74]
    11 42 ms 43 ms 43 ms po3-0.pascr1.Paris.opentransit.net [193.251.128.118]
    12 * * * Request timed out.
    13 * * * Request timed out.

    jesienny zmierzch internetu ):

    piątek, października 14, 2005

    czemu on to robi?

    doprawdy po tylu latach windows mnie zaskaqje. bynajmniej nie pozytywnie:


    MSH Z:\> ipconfig /flushdns

    Windows IP Configuration

    Successfully flushed the DNS Resolver Cache.
    MSH Z:\> nslookup nexor
    Server: lsd.pjwstk.edu.pl
    Address: 10.1.1.1

    Name: www.pjwstk.edu.pl
    Address: 10.1.1.121
    Aliases: nexor.pjwstk.edu.pl

    MSH Z:\> ping nexor

    Pinging www.pjwstk.edu.pl [148.81.141.16] with 32 bytes of data:

    Request timed out.

    Ping statistics for 148.81.141.16:
    Packets: Sent = 1, Received = 0, Lost = 1 (100% loss),
    Control-C
    MSH Z:\>

    jak sie pytam o adres, to odpowiada mi lokalnym. jak probuje pingnac to odpowiada zewnetrznym! co za bydle wredne. nie dosc, ze olewa DNS order to jeszcze taki niedeterminizm. ne comprende...


    5 min pozniej...
    ale go oszukalem drania. dopisalem mu 3ci DNS do listy. teraz zewnetrzny jest w srodku:
    dns1: 10.1.1.1
    dns2: 194.204.159.1
    dns3: 10.1.1.2
    hehehehe... teraz nslookup sprawdza z pierwszego, a ping z niewiadomowych powodow odpytuje od konca...


    kolejne 5 min pozniej...
    cholera. to nadal nie jest deterministyczne. teraz to juz wogole nie wiem o co chodzi @_@

    czwartek, października 13, 2005

    dziwne slowo

    tornister
    ni to ster ni to tor.
    ma ktos slownik etymologiczny? (;

    środa, października 12, 2005

    zdazenie specjalne

    straznik systemu w toku a my mamy swoje zdazenie specjalne - przez caly dzien konfigurowalismy ISA servery w rozych wersjach. od kilku dni nie dziala lacze i jest to najwiekszy fuckup w historii uczelni. tak tragicznie, tak dlugo, to jeszcze nie bylo. po usilnych walkach pingwiniazy wszelkie teorie legly w gruzach i qpa. kilka roznych instalacji nie dalo rezultatu. dzis my - czyli windziaze, mielismy na prawde niezla zabawe - testowalismy czy to na pewno nie zalezy od systemu.
    postawilismy wiec najpierw ISA enterprise na celeronie 8oo z 1G ramu. 1oo% procka obciazone prawie caly czas. potem postawilismy ISA standard na p4 4Ghz z 2G ramu. calosc dzialala nieporownalnie lepiej ale nieatpliwie ISA jest zasobozerna i lepiej dzialalo na drugiej konfiguracji, ale ogolnie niczego to nie zmienilo.
    kolejny telefon do NASKu, dlugie oczekiwanie i specjalista stwierdzil, ze wszytko u nich niby hula.
    no to teraz dopiero jest dupa - u nas na pewno jest dobrze [przez 2 dni przetestowalismy juz wszelkie systemy z kazda mozliwa konfiguracja], u nich dobrze... karta raczej w pozadq. no nie ma h* w miescie! gdzies musi byc cos nie tak!
    setki userow - studentow, kadry [no i my sami tez!] dostaja juz bialej goraczki. nie dziwie sie. dzis sie nie wqrzalem tylko dla tego, ze caly dzien mialem niezly ubaw sprawdzajac ise.
    z ciekawych rzeczy, o ktorych na qrsach jakos nie mowia - po pierwsze wer. standard nie da sie zarzadzac z mmc, trzeba sie rdesktopowac, po drugie nie ma SNATa. dziwne, w RRASie jest. juz nawet zaczalem kombinowac z odpaleniem obu na raz - RRASa wraz ISA, ale niestety czas mi sie skonczyl. no i wspalnialy ficzer - export/import do xml'a nie dzialaja miedzy roznymi wersjami - ent/standard ):
    pingwiny znow stlukly okna, i router sobie stoi z powrotem na linuxie. teraz pozostala jedna opcja - niech specjalisci z NASKu nas odwiedza, bo ja nie widze innej opcji.

    wtorek, października 11, 2005

    tratata

    poki co problem nalezy grupy 'l-files. mistery unsolved'. poniewaz dostalem od iscg do testow rimapp'a, czyli ISAServer appliance, i poniewaz mamy lacze backupowe DSL od tepsy, wiec teraz mam w pelni wlasne lacze i w koncu wszystko dziala jak powinno. ze tez nie wpadlem na to wczesniej q:

    lacze zdechlo

    nasze lacze ledwie zipie. zrobienie tego wpisu trwalo ok 2h - tyle razy musialem probowac polaczyc sie z serverem i wyswietlic strone... no i jeszcze trzeba nacisnac publish... eh...
    jest powod, zeby pouczyc sie monada, a musze powiedziec, ze jest w nim troche zaskaqjacych idei. bardzo duzo funckji jest opisanych jako 'not yet implemented'.
    w miedzyczasie [to takie miejsce zawieszone pomiedzy poczatkiem a koncem] resynkuja sie dyski w raid'dzie. kolejne kilka h.
    dzien oczekiwania. trzeba sobie jakos organizowac czas. zycie bez netu to straszna skucha

    piątek, października 07, 2005

    Monad - pierwsze wrazenia

    microsoft poinformowal, ze monada w viscie nie bedzie [ps. ciekawostka: podobno microsoft ma zagwozdke co zrobic z windowsem vista w , poniewaz to po ichniemu oznacza kogut]. nie zdazyli tego skonczyc, chociaz wydaje mi sie, ze jest szansa, ze jednak monad sie pojawi. obecnie dostepna jest wersja beta2 ktora wymaga .NET frameworka 2.o beta 2. oba produkty w ciagu najblizszych miesiecy powinny osiagnac status RC.
    jakie sa pierwsze wrazenia? ciezko sie przestawic do wpisywania 'msh' zamiast 'cmd'. odpala sie dlugo. wszystkie podstawowe narzedzia i 'first look' jest w zasadzie bardzo zblizony do cmd.
    in plus:
    - dziala czesc komend linuxowych np. grep, ls, ps, kill etc. jest nawet VI!! niestety nie ma vima i niestety np. ls ma bardzo ograniczona funkcjonalnosc a wiec jest to in plus ale w ograniczonym znaczeniu ls i dir sa zreszta aliasami polecenia 'get-childitem'. baaaardzo duze podobienstwo do linuxowego basha i pingwinowych narzedzi.
    - odobno jest potwornie rozbudowany jezyk skryptowy oparty o .NET framworka, poki co jescze do tego nie doszedlem. sciagnalem dokumentacje ale poki co tylko 'pierwsze wrazenia'.
    - narzedzia w koncu robudowane, uporzadkowana skladnia [kto pisze/pisal w cmd ten wie o czym mowie], dostepnosc help, man.
    - przy wykonywaniu 'cd' zniknal parametr '/d' i jesli podaje sie inny dysk, automatycznie zmieniany jest kontext - w koncu!
    in minus:
    - calosc dziala troche topornie - sa widoczne opoznienia podczas wykonywania polecen
    - ruchamiajac np. skrypty vbs uruchamiaja sie one w okienq cmd. co wiecej, podobnie jak pod linuxem, defaultowo '.' nie jest pathie przeszukiwania wiec trzeba wpisywac './script.vbs'. jesli wpisze sie natomiast 'cscript script.vbs' dziala ok, poki co nie mam pojecia z czego to wynika.
    - help jest wyswietlany po uzyciu parametru '-?' co nie jest ani notacja windowsowa ani linuxowa. generalnie zauwazylem, ze wprowadza sporo drobnych zmian w notacji, nie korzystajac z istniejacych, co wprowadza zamieszanie - z jednej strony wyglada jak linux, z drugiej jest pod winde, a notacja czasem taka, czasem inna, a czasem wogole jakas dziwna. na pewno bedzie wymagal troche czasu, zeby sie przyzwyczaic, obyc i przestawic.
    - klawisz TAB dziala tak jak w cmd a nie tak jak w bashu - potrafi wyszukac tylko pliki i katalogi w obecnym katalogu, nie potrafi dokonczyc komendy wykonywalnej dostepnej w pathie, nacisniecie taba nie wyswietla wszystkich dostepnych opcji ale dokancza pierwsza dostepna. jest bardzo duze in minus, bo jest to jeden z najwazniejszych, najwygodniejszych mechanizmow, ktore powoduja, ze shell staje sie duzo latwiejszy w uzyciu.

    ...no to testuje dalej. sprobuje jakis skrypcik pierwszy napisac (:

    czwartek, października 06, 2005

    u mnie dziala - ver1.o

    no i prosze. dobrze miec takich zdolnych grafikow (: wyslalem tylko co do poprawki i oto wersja finalna na koszulke:

    tylko gdzie mozna qpic t-shirty w tak pieknym kolorze!? ): najwyzej bedzie czarny.
    a jesli ktos chcialby sobie taka koszulke tez zrobic to cdr do zassania.

    ps. seth ma wiele twarzy i prosil, zeby podpisac mesjasz. ^_^
    zycze szybkiego ukonczenia pracy. przestan sobie znajdowac 1ooo spraw zeby tylko sie oderwac (;

    zaslyszane

    "(...)Opis konfiguracji obejmuje tylko system Windows, ponieważ użytkownicy Linuxa sami sobie poradzą, a użytkownicy Macintoshy przywykli do tego że wszyscy ich olewają(...)"

    no i pewna mofikacja by nxr'n'pstryk:
    gdyby zrobic statystyki ilu userow danego systemu jest jego "Administratorami" okazalo by sie, ze w przypadq windowsa bedzie to <1o%, linuxa >7o% a uzytkownicy macow nie zrozumieja pytania (:

    u mnie dziala ver.o.5 alpha

    versja probna - prezent od seth'a <: - thx bro!

    środa, października 05, 2005

    pieprzone korporacje [czyli mam zly dzien]

    nie znosze korporacji produkujacych hardware. moze to smiesznie zabrzmi, biorac pod uwage, ze zajmuje sie systemami microsoftu [no to soft co prawda, ale jesli chodzi o korporacje to jedna z wiekszych], ale procedury korporacyjne sa fatalne dla enduserow. o czym ja gadam?
    no wiec zaczelo sie od HP. kiedys to byla mniej popularna firma, ktora ostro walczyla o rynek. nie mowie tu o superkoputerach, bo chodzi mi o produkty dla zwyklych smiertelnikow, z ktorymi ma sie okazje bytowac na codzien. jesli chodzi o drukarki szybko zaczeli zdobywac wiekszosc [no nie mam na ten temat statystyk, ale tak jak sie rozejrze w miejscach, w ktorych bywam]. drukarki ladne, szybkie i maja calkiem niezla jakosc. [tak btw to graficy uzywaja epsonow - wiem to z kilku niezaleznych zrodel zwiazanych z komercyjnym tworzeniem i drukiem - cos w tym musi byc] czy wiec te drukarki sa takie super? same drukarki moze i tak, ale po pierwsze koszty exploatacji sa kosmiczne [sprawdz w jakim kolwiek sklepie jak nie wierzysz, ze hp sa najdrozsze] a po drugie serwis po gwarancyjny to nieporozumienie.
    pamietam kiedys odpadlo od hp6oo [to historia dawna, ale teraz jest tak samo] kolko gumowe - takie, ktore wciaga papier z podajnika. zawiezlismy do serwisu. naprawe wyceniono na 5ooPLN [nowa drukarka kosztowala wtedy 6oo]. no wiec powiedzielismy, zeby sie cmokneli w cyca i zabralismy ja spowrotem. kierowca samochodu, ktory z komputrami samochodu mial tyle, ze je wozil razem z nami, zdjal obudowe, wsadzil kolko na miejsce i juz.
    tego rodzaju historie dotycza duzej wiekszosci napraw pogwarancyjnych w serwisach firmowych duzych korporacji - sprzet foto, samochody, drukarki - wszystko. qpujesz cos za 1ooPLN, odpadnie czy zlamie sie jakis drobny element i kaza ci za niego zaplacic 5oPLN.
    na czarna liste korporacji hardwareu komputerowego wpisalem na pierwsze miejsca
    - HP/compaq
    - creative
    i to nie tylko ze wzgledu na serwis, ale przedewszystkim ze wzgledu na drivery i support. kazda odpowiedz supportu [jesli wogole byla] ograniczala sie do podania linka, ktory w zadnej mierze nie odpowiadal na zadane pytanie. na taki zarzut przewaznie odpisywali... podajac tego samego linka. a drivery najgorsze robi chyba creative - wstyd, zeby taka firme nie bylo stac na programistow dobrych. wywalaja system, czesto pliki nazywaja sie identycznie i kilka urzadzen creativa i hp nadpisuje sobie nazwzajem jakas dll'ke no i efekt taki, ze albo dziala jedno urzadzenie, albo drugie. albo zadne. zgubilem tez kiedys plyte z driverami i chcialem sobie sciagnac z creativa, na stronie zastalem napis 'no updates avaliable'. support odpowiedzial, ze drivery sa na CD. jak im odpowiedzialem, ze napisalem przeciez, ze zgubilem cd, odpisali, ze windows sam wykrywa. a dodatkowe aplikacje ktore byly na CD???? z kolei drivery do skanera hp na stronie maja czesto... no ile moze miec driver? 1Mb? 1oMb? no w przypadq hp bywa, ze to jest np. 15oMb, bo jakis baran wymyslil, ze to musi byc w jednym exe wraz z jakims gownianym programem graficznym czy innym syfem.

    a czemu to wogole wszystko pisze? bo mam zly dzien. zaczal sie w ten sposob, ze moja komorka nokii nie wykazywala oznak zycia. gwarancja skonczyla mi sie nie spelna 2tyg temu. oczywiscie nie ciezko sie domyslec, mi gwarancji nie uznali. no ale mam karte klubu nokia wiec przynajmniej dostane telefon zastepczy. och. doprawdy? niestety, tylko w przypadq naprawy gwarancyjnej.
    na czym polega naprawa telefonu? siedzi sobie jakis koles, podlacza do tel kabelek i naciska guzik 'go', ktory przeflashowuje soft. jak poinformowala mnie pani przyjmujaca zgloszenie 'och w 8o-9o% to pomaga'. a wiec nokia sprzedaje telefony, z wadliwym softem - to normalne, nie ma softu bez bledow. ale zaplacilem za dzialajacy telefon, a soft jest jego integralna czescia, wiec czemu mam placic za usuniecie usterki, ktora jest swiadomie, czy nie - ale spowodowana przez producenta?
    za windows update sie nie placi. zaplacilo sie za DZIALAJACY system, wiec poprawki sa za free - co jest chyba naturalne [btw lada moment wychodzi wyjatek czyli w2k3 r2, ktory mimo iz jest swojego rodzaju aktualizacja ma byc platny].

    uffff... juz mi troche lepiej... q:

    wtorek, października 04, 2005

    Authoritative Restore

    jak to sie stalo, ze przez tyle lat ani razu nie bylo mi to potrzebne testowalem kiedys w labie i ot - wszystko. a tu prosze - niespodzianka! bazodanowiec [tylko pingwiniarze sa gorsi (;] skasowal konto operatora, bo mu sie pomylilo z kompem o tej samej nazwie [hihihihi].
    no wiec przetestowalem procedure i cholera - dziala ^_^
    trwalo to sporo czasu glownie z powodu takiego, ze oczywiscie zapomnialem hasla administratora restore, a restarty kontrolera trwaja potwornie dlugo. w sumie ok 4o min - nastepnym razem [ciekawe za ile lat q:] bedzie szybciej.

    no po prostu mistrz

    z serii 'listy do redakcji' przyszedl taki mail:
    "Mam do was WIELKĄ prośbe moze to właśnie wy mi pomorzenie :(:(:(:(:(:(....
    ..... a mianowicie od jakiegoś czasu coś stało mi sie z systemem ponieważ grając w fife 2005 albo 2006 zniknęła u mnie piłka .... i da
    się się grać:/... nie wiem czy jest to wina systemu czy może ja cos kiedys przypadkowo usunąłem jesli tak to może domyslacie się gdzie
    tkwi problem ..."


    ROTFL!

    poniedziałek, października 03, 2005

    prezent

    jesli ktos ma ochote zrobic mi prezent to poprosze t-shirta z napisem 'u mnie dziala'

    ile masz znakow w hasle?

    jaki rekord widziales w zyciu? 3o znakow? 4o? zwiekszajac dlugosc hasla zmniejsza sie poniekad jego bezpieczenstwo, bo prawdopodobienstwo pomylki rosnie i haslo trzeba wpisywac wieleeele razy. a przy tak dlugim hasle ciagi w stylu '(@#POK>???AdfOI.\=' raczej sa malo prawdopodobne - predzec ktos zdecyduje sie na np. cytat ze swojej ulubionej powiesci.
    cokolwiek. ile znakow w hasle bys nie mial taki komunikat powali cie na ziemie (:

    sobota, października 01, 2005

    filezilla 2.2.17

    wczoraj pojawila sie nowa filezilla. poki co brak wazniejszych zmian.... czekam na 3.o...

    zmiana ACLi ze skryptu

    jak zawsze metod sa setki, ale nalepiej miec wszystko w jednym spojnym skrypcie. poszukalem troche i znalazlem kilka ciekawych narzedzi:
    - to aqrat nie do skryptw za bardzo ale moze sie przydac: fileacl
    - skrypt, ktorego nie udalo mi sie zdobyc, bo trzeba sie zglosic do supportu ms. poniewaz znalazlem alternatywne rozwiazania to olalem - xacls.vbs
    - bardzo fajny projekt na sourceforgu, niestety przyklady wredni pingwiniarze musieli dac w posranym perlu. jakos nie moglem dotrzec do dokumentacji sensownej wiec sprawdzilem ogolnie: SetACL. ten projket jest dos rozbudowany, i moze przydac sie do migracji - przenoszenia uprawnien miedzy serverami etc. poki co warty zapamietania a moze kiedys przetestuje w praktyce jak potezne jest to narzedzie
    - no i w koncu ten, ktory wykorzystalem - mily, latwy, przyjemny, instalka w msi, prosciutki skrypcik jako przyklad, ktory wyjasnia sposob uzycia - to co tygrysy lubia najbardziej: fileACL. polecam tez spojrzec na inne utilsy z tej strony. troche malych przydatnych rzeczy tam jest.

    piątek, września 30, 2005

    oj... czekaja mnie zaqpy...

    genialny pomysl i cala fura mistrzowskich rzeczy w wylegarni

    czwartek, września 29, 2005

    MTS 2oo5

    zakonczyla sie dwudniowa konferencja MTS. jakie wrazenia? 2,5tys ludzi robi wrazenie. po przyjsciu w pierwszym dniu bylem przerazony zastajac kolejke ok o,5tys ludzi stojacych przed dzrzwiami. poszlismy wiec na h do baru i aqrat po powrocie kolejka sie konczyla. co sie okazalo?
    otoz warszawa - jako najwieksze miasto polski, stolica i centrum kulturalno-rozrywkowo-biznesowe nie posiada ZADNEGO [moze przeliteruje Ż A D N E G O] miesca, pozwalajacego na zorgaznizowanie konferecji na tyle osob. jedyna hala do tego zdolna moglby byc torwar - ale tylko w przypadq pojedynczej sciezki. tutaj bylo 6 sal, w kazdym inna sciezka. czemu to miejsce bylo nieprzyjemne?


    • sale wykladowe na 4 pietrze
    • brak windy (no jezdzila - co jakies 3o min.). o ile mi to srednio przeszkadzalo, to osoby starsze czy lub z jakimis problemami nie byly zachwycone wspinaczka wysokogorska
    • waska klatka schodowa - setki osob przeciskajacych sie waziutka klatka schodowa i jeszcze wezszymi przejsciami. nie wspomne o tym jaka temperatura tam panowala
    • brak klimatyzacji w mniejszych salach. w zasadzie klima byla tylko na najwiekszej auli. z wiekszosci wykladow wychodzilem po max 1h bo ilosc tlenu w pocie i smrodzie spadala ponizej normy bezpieczenstwa, wiec trzeba sie bylo wyczolgac zaczerpnac tchu. pogoda na szczescie dopisala.
    • sale tworzyly istny labirynt, we wszystkich 3 wymiarach, i pomimo oznaczen trzeba bylo troche poszukac sali. nie mowiac o tym, ze na drzwiach sali F wisiala kartka A-4o4, podobnie zdraliwe oznaczenia byly na innych.

    jak na te warunki, organizacja byla bardzo dobra. poradzic sobie z taka iloscia nie jest latwo.
    oczywiscie na dziendobry dostawalo sie plecaczek. zeby nie bylo watpliwosci - po brzegi wypelnony reklamowkami, gazetkami [sprzed miesiaca, ale co tam], kartami do gry, gumami do zucia [prezerwatyw nie bylo, ale hostessy tez srednie - naliczylem sie 3 ladniejszych, wiec gumy dali do zucia (; ] i innymi trialami i informacjami.
    wyklady kazdy ocenia subiektywnie, ja bylem na dwoch calych - tomka onyszko [ www.w2k.pl] i pawla potasinskiego i nie zaluje. z kilku wyszedlem wczesniej i zajalem sie exploracja infrastruktury. lacze dostarczal GTS, on tez organizowal webcasty. lacze bylo 4+2zwrotnego, wifi pokrylo caly obiekt i nie bylo wiekszych problemow z zasiegiem. dotarlem nawet na poddasze oraz do kanciapki operatorow nad glowna aula - fotki mam nadzieje zamiescic za jakis czas.
    niewatpliwie spotkac mozna bylo wielu specjalistow z calej polski, porozmawiac na ciekawe tematy, dowiedziec sie jakie sa trendy w expansji ms, a wiec niewatpliwie czas nie byl stracony.
    dostepne tez byly sale laboratoryje [niestety polowa kompow padla wiec nie wszystkie laby sie odbyly] jedne nawet prowadzil mobi (: co rowniez zostalo udokumentowane w jpegu i zostanie zaprezentowane.
    troche jeszcze informacji jest u pekiego

    wtorek, września 27, 2005

    jak dlugo przetargi zalatwiac sie bedzie na korcie tenisowym?

    kolejne wybory i po raz kolejny moja ulubiona polska spoka informatyczna - taka jego mac prokom - daje plame. nigdzie tego nie mozna znalesc, ale taka delikatna teoria spisq - komu oplaca sie, zeby aplikacja dzialala blednie? no bo przeciez w blednie dzialajacej aplikacji mozna troche posterowac wynikami a w razie co powiedziec 'to byly bledy z komunikacja z serwerem'. oczywiscie prokom ma plecy szersze niz sredniowieczna szafa, a za pieniadze mozna qpic wszystko. taki qrva kraj.
    po wpadce w 2oo2 roq okazuje sie, ze za kase mozna nawet wybielic plamy w zyciorysie i zapomniec cala historie - mijaja 3 lata i okazuje sie, mamy pelna powtorke - wpadke prokomu, pixel technology pzyznaje sie oficjalnie do winy [mimo, iz to nie ich komponenty nawalily], a wiec prokom wychodzi bez szwanq, a szef pixel tech buduje nowy dom na karaibach - bo taki jest koszt spieprzenia wyborow. tak to jest - do pewnego poziomu jak cos spieprzysz to placisz, jak juz przekroczysz pewien prog - placa ci za bledy, nawet te, ktorych nie popelniles.

    czwartek, września 22, 2005

    cos o nas (:

    http://www.joemonster.org/article.php?sid=5103&mode=&order=0

    środa, września 21, 2005

    kolejny lib

    biblioteka do shutdownu/restartu kompa oraz poprawiona biblioteka do logowania link.

    opera 8.5o free

    numer wersji zawdziecza tylko zmianie 'licencjonowania' i pozbycia sie banerka changelog. newsa mozna przeczytac na stronie fascika.
    ja jestem zawiedzony, ze [mimo wszystko moja ulubiona przegladarka] nie radzi sobie juz od wielu wersji w wielu przypadkach. takie bledy to np. nie przesylanie pierwszego wyslanego znaku z klawiatury po przelaczeniu sie miedzy oknami. to jest po prostu dobijajace. niby pisze sie bezwzrokowo, ale wlasnie podczas przelaczania prawie zawsze moja uwaga jest skupiona gdzies indziej. grrrr... problemy z javascriptami ... do tego coraz bardziej mnie wqrza obsluga mime - otwiera mi np. 7z jak plik textowy w oknie przegladarki a jak dodalem do mime tpyes to zniknelo ): no i wywalili klienta torrenta co mnie boli.
    to wszystko szczegoly, ktore troche nipozytywanie wplywaja na uzytkowanie, mimo wszystko i tak uwazam, ze to najwygodniejsze narzedzie.

    tesci zakazane na stronach Microsoftu

    przegladajac strony MS mozna natknac sie na hasla typu 'Favorite Sex' (;

    natomiast dzisiaj trafilem na gatunek wymarly w przyszlosci. i to nie bylejakiej bo za 18oo lat.

    natomiast na mojej wlasnej stronie Remote Admin wyszly moje ciagoty do napastowania (;.

    gra wyborcza

    kiedys bylem anarchista, teraz liberalem, ale jak trzeba wziac giwere i zrobic pozadek to trzeba robic to radykalnie. stworz swoj parlament:
    http://www.mkombinat.com/gra.html (:

    vista server

    w nowym serverze windows vista ma ponoc byc mozliwosc uruchomienia bez GUI na samej konsoli - monad. system ma byc modularny i ma byc mozliwosc uruchamiania tylko wybranych komponentow, bez koniecznosci pozostalych. taki mniej-wiecej news pojawil sie na WSS.
    no i co to oznacza? w pierwszej kolejnosci to oznacza, ze zyjemy w swiecie paradoxow - w informatyce istnieje niepisane prawo, ze kto jest do tylu z techologia, ten ginie jako dinozaur [lub psylofit - zaleznie od wielkosci]. tymczasem microsoft poraz kolejny pokazuje, ze dinozaur z pelnym portfelem jest nie do ustrzelenia. podstawowa zaleta linuxa od poczatq byla mozliwosc instalcji bez GUI, poniewaz to stawarza wymog dopracowania narzedzi commandline'owych, co z kolei daje olbrzymie mozliwosci zdalnego zarzadzania, nawet na bardzo slabo dzialajacych laczach. budowa modularna to w linuxie tez nie nowosc. ponoc byly nawet projekty zrobienia kernela, ktory mialo sie przeladowywac bez restartu q: ale to chyba bajki.
    tak czy inaczej ms spoznil sie z technologiami internetowymi [i intranteowymi tez. windows for workgroups to jakies nieporozumienie] nie doceniajac potegi sieci. kiedy okazalo sie, ze w tym jest sporo kaski - zniknal netscape i kilka pomniejszych firm zajmujacych sie siecia. jesli podane informacje nie sa tylko plotka, o czym przekonamy sie na przelomie 2oo6/2oo7 kiedy powinna pojawic sie beta visty servera, to microsoft moze wedrzec sie na rynek rozwiazan sprzetowych wypierajac linuxowe rozwiazania...
    hmmm.. mam nadzieje, ze agencje antymonopolowe nie sa skorumpowane, no i ze przez te dwa lata [do wyjscia finalnej wersji] linux odskoczy technologicznie wystarczajaco daleko, zeby uniknac lodowca, jaki rozposciera sie z redmont.

    wtorek, września 20, 2005

    biblioteka do SIDow

    cos sie wczoraj przycielo na blogspocie... nevermind
    dodana nowa biblioteczka do obslugi SIDow na http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts-examples.php

    biblioteka do SIDow

    http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts-examples.php

    biblioteka do operacji na SIDach

    na http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts-examples.php dostępna jest nowa biblioteka do operacji na SIDach.

    nowy lib do skryptow

    na http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts-examples.php dostępna jest nowa biblioteka do operacji na SIDach.

    nowy lib do skryptow

    na http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts-examples.php dostępna jest nowa biblioteka do operacji na SIDach.

    piątek, września 16, 2005

    fuckup

    no i stalo sie.
    po tylu ... latach[?] spokoju rozpieprzylem sobie kompa. w pracy. w jaki sposob? ktos zadzwonil, ze ma problem. zdalna pomoc? no sprobujmy. potrzeba cisco VPN client. znalazlem, zaintalowalem, zrestartowalem.
    okazuje sie, ze klient ciscowy nie lubie sie z komponentami sieci do w2k3. sieciowki niby byly widoczne ale tylko jako uzadzenia. caly stos TCP/IP poszedl na spacer. proba odlaczenia lub skasowania sieciowki koczyla sie zwiecha - na szczescie nie calego systemu a tylko procesu instalacyjnego.
    no wiec szybciutko nadinstaluje. ale plytka z w2k3 bez SP1 wypisuje, ze niestety to jest stara wersja, wiec moge cmoknac w cyca. no wiec sciagam z msdn'a wersje z SP1 [na szczescie juz jest] a w miedzy czasie instaluje samego SP1 - a noz pomoze.
    nie pomoglo.
    no wiec regedit i baw sie chlopaku - nothing to loose. na pierwszy ogien poszly wszystkie wpisy jakie mialy w nazwie CISCO [taka ich mac]. potem wszystkie kompnenty, ktore mialy GUID taki sam jak ten od virutalnej sieciowki cisco. restart.
    efekt osiagniety - komponenty sieciowe zostaly w pelni usuniete. aqrat skonczyla sie sciagac instalka, no wiec czas na update celem odswierzenia.
    3o min gapienia sie na progress bara i voila! wszystko hula (:
    ufffff.... dawno nie mialem takiej przykrej wpadki.
    wazne, ze dziala. teraz instaluja sie updatey... mam nadzieje, ze system wstanie (;

    środa, września 14, 2005

    dwie drobne biblioteczki

    dwie drobne bliblioteki - do obslugi rejestru oraz do sprawdzenia wersji windowsa.
    http://nexor.pjwstk.edu.pl/artykuly/scripts-examples.php
    przy okazji zabawy sidami odkrylem dziwna rzecz:
    jesli stworzy sie zapytanie o atrybuty objectSID i sIDHistory


    adoCmd.CommandText = " ">;(&(ObjectCategory=Person)(sn="&surname&")(givenName="&givenName&"));"_
    "ADsPath,sAMAccountName,objectSID,sIDHistory;SubTree"
    Set adoRecordset = adoCmd.Execute
    wscript.echo SDDL_SID( adoRecordSet.Fields("objectSID").value )
    wscript.echo SDDL_SID( adoRecordSet.Fields("sIDHistory").value )

    to skrypt wywali sie. z jakichs niewyjasnionych powodow objectSID zwracany jest prawidlowo - jako array of type bin, natomiast sidhistory jako array of type variant.
    jedynym obejsciem jakie znalazlem to podbindowanie sie do obiektu i zczytanie bezposredio z AD:

    set oUser=getObject(adoRecordSet.Fields("ADsPath").value)
    wscript.echo SDDL_SID(oUser.sIDHistory)

    dziwny jest teeeeeen, teeen windows...

    SS

    no prosze... ruszyla kolejna edycja straznika systemu.

    niedziela, września 11, 2005

    msdn sux - jeszcze raz

    no po krew mnie zalewa )(*&@!)(*#.
    ta )@(*!_)!!!! strona jest wspanialym ulatwieniem. klikajac na downloady laduje sie strona jakas, z niej gdzies jest link do nastepnej, logowanie, powrot do strony glownej, znow link, nie dziala. no wiec inny link [gdzie to moze byc?]. nie ma. cholera. no przeciez napisane, ze download! sprobuje jeszcze raz. o. znow logowanie. i znow link download. no prosze - tym razem zadzialalo.
    nt4.o do sciagniecia ale bez sp. sp nigdzie nie ma - skorzystam z searcha. wpisuje 'service pack 6' dostaje cala mase linkow nie mam pojecia do czego. probuje '"service pack 6"'. super. jest service pack 6 ale do visual studio. no to '"windows nt" "service pack"' [moze cos zle wpisalem]. jest sp 4 do w2k. i kilka jakichs gowien.
    google.com 'windows nt 4 service pack 6' i pierwszy link prowadzi do strony z downloadami na ms.

    bosh... firma posiadajaca najwiekszy, albo jeden z najwiekszych swiatowych kapitalow i nie potrafi zrobic wyszukiwarki chocby w miare pozadnie. zenujace.

    sobota, września 10, 2005

    nowy widok msdn

    zmienil sie widok w msdn subscriber download. kilka z pozoru przydatnych opcji jak np. search. z pozoru, poniewaz po wpisaniu 'virtual pc' dostalem liste poprawek ze strony oglnych downloadow MS natomiast zaden link nie wskazywal na virtual pc ani ni c z tym zwiazanego.
    generalnie ile razy uzyje msdn search zaczynam sie zastanawiac czy do tego trzeba byc jakos specjalnie inteligentnym, moze jakies tajne zapytania tam sie tworzy... a moze to po prostu jest do dupy. wpisujac w googlu zapytanie i przeszukiwanie po stronach ms przewaznie jest to jeden z pierwszych jesli nie pierwszy link. na msdn search zadko kiedy wogole znajduje to, czego szukam. ooossssoooocchhooci?

    no i krzaczek tak przy okazji. degradacja kontrolera w polskiej wersji jest przetlumaczona jako 'obnizanie kontrolera'. rece opadaja.

    piątek, września 09, 2005

    czasem trzeba pobrudzic lapki

    praca admina to nie zawsze czyste stukanie w klawierke. admin tools z zestawu power pack przydaja sie czasem do otwarcia kompa, do ktorego zagubilo sie anologe haslo w postaci klucza. krotki reportarz z akcji analog-hacking zostal zamieszczony u kfaziego .przy okazji - niesamowite, ze moze pasc az piec zasilaczy podczas jednej burzy [takie sa w kazdym razie nasze przypuszczenia co do tej tragedii].
    no wiec czekamy na dostawe bawiac sie w laborki cisco przed nowym semestrem - zarabianie kabelkow, przestawianie sprzetu, oklejanie i opisywanie gniazdek... nigdy nie lubilem pierwszej warstwy q:

    the bat! 3.5.22

    q scislosci tb! jest w komputer swiat 'twoj niezbednik'. nawet nie wiedzialem, ze jest cos takiego q:
    instalator w msi wymaga uprawnien SYSTEM:RW o czym sie przekonalem, bo takowych nie bylo.
    to co sie rzuca w oczy to oczywiscie nieco zmieniony wyglad. ogolnie spodziewalem sie wiekszego zaskoczenia, tymczasem jestem zaskoczony tym, ze z rzeczy ktorych uzywam na codzien, wszystko pozostalo tak jak bylo.
    z wiekszych zmian zauwazylem bardziej rozbudowany terminarz oraz formularze. poki co nie wiem jakie jest ich zastosowanie, musze sobie posiedziec nad podrecznikiem. a poczty przez serwer exchange jak nie moglem wysylac, tak nie moge ):

    środa, września 07, 2005

    nowe wersje

    przez dwa tygodnie troche sie pozmienialo...



    • open office doczekal sie oznaczenia 'beta 2' download. no i polskiej stronki oficjalnie.
    • the bat! w wersji 3.6o a wersja 3.55.22 dostepna za 8.5oPLN w komputer swiat expert. co zamierzam za chwileczke sprawdzic, bo caly czas jade na 2.x a roznica jest gigantyczna.
    • filezilla w wersji 2.2.15 bez wiekszych rewelacji. najwiecej pracy jest poswiecane obecnie zblizajacej sie ver 3.o
    • NOWA WERSJA JAJCA!!!. tylko cholera download nie dziala i nie moge sprawdzic jak to sie zachowuje. mam nadzieje, ze mikkel poprawi downloady bo cholera juz tyle sie naczekalem na nowa wersje...

    q mojemu zmartwieniu pspad nowy jeszcze sie nie pojawil, a ma kilka denerwujacych bugow w obecnej wersji...

    spam

    to co mnie zaskoczylo po powrocie to minimalna ilosc spamu w skrzynce. raptem jeden czy dwa smieci. obecne filtry odwalaja kawal dobrej roboty. zauwazylem tez, ze bayesit z the bat! nie jest wstanie nauczyc sie, pewien rodzaj maili to spam, pomimo, ze maile te sa niemal identycze a probek dostarczylem mu juz ze 1oo.
    natomiast spam na blogu to juz przegiecie. wlaczylem word-veryfication przy komentarzach.
    zastanawia mnie czy to sie na prawde oplaca ludziom - wlozyc taka ilosc pracy po to, zeby wqrzyc ludzi. przeciez jak widze jakas 'reklame', to jesli tylko uda mi sie zapamietac ze to od jakiejs tam firmy, to bede robil wszysko zeby nie skorzystac z uslug tych smieciarzy! a wiec efekt raczej odwrotny do zamierzonego. opinie moich znajomych w tej kwestii sa raczej zgodne z moja.
    no wiec komu sie to do cholery oplaca?

    spojrzenie na picasa 2

    po pierwszym uruchomieniu przywitalo mnie 'moviethumb.exe sie wykrzaczyl. czy chcesz wyslac info do ms?'. sama aplikacja dzialala nadal, ale taki piekny komunikat dostawalem co kilka-kilkanascie sekund. znalazlem w opcjach skanowane pliki i wylaczylem skanowanie plikow video. to pierwszy krzaczek. pewnie to wina, ktoregos z codekow. obstawiam na mova. nie lubie tego shitu i jestem wobec niego podejrzliwy q:
    picasa ma kilka fajnych pomyslow - timeline view, estetyka interfaceu... no i przedewszystkim efekty. same efekty moze nie sa super porywajace ale po pierwsze latwo mozna dokanac podstawowej obrobki ale co fajniesze - efekty zapisywane sa w pliki ini, nie dokonujac zmian na oryginale. mam nadzieje, ze ten pomysl zostanie rozwiniety i wykorzystany rowniez przez innych.
    i na tym koniec potegi picasy. mojej mamie czy sis pewnie by sie spodobala - slodka i prosta w obsludze. i taki jest ten program - prosty. malo opcji konfiguracji interface'u, brak kontroli nad plikami, brak mozliwosci wykonywania sensownych operacji na plikach, sortorwania, kontroli sposobu wyswietlania katalogow... no i ten pomysl ze splaszczeniem struktury plikow. zlikwidowano podkatalogi, wszystko wyrzucajac jako jedna plaska strukture. byc moze to jest wystarczajace jak ktos ma 1oo-2oo fotek na dysku. ale przy 5-6 tysiacach, posegregowanych w podkatalogach nie ma szansy sie polapac co i jak.

    poki co zostaje przy prostym ale duzo potezniejszym irfanview i xnview. czekam na nastepna wersje.

    wtorek, września 06, 2005

    arabska klawiatura

    nawet ciezko bylo mi sie zalogowac q: klawisze poprzestawiane calkowicie. pisanie bezwzrokowe odpada. co gorsza - hasla wpisuje odruchowo a nie na pamiec, wiec nie moglem sobie przypomniec. na kazdym klawiszu po 3 do 5 znaczkow. cyfry, kropke, przecinek i inne najpotrzebniejsze znaki wpisuje sie z shiftem a zamiast nich sa jakies dziwolagi. @ szukalismy przez prawie minute. massssssakra. gorsza chyba od japonskiej (:
    windowsy - francuskie [maroko bylo kolonia francuska] a mialem nadzieje zobaczyc arabskie. mam co prawda plytki z instalka arabskich ale komu by sie chcialo bawic... poza tym bez takiej pysznej klawiatury to i tak nie ma sensu

    czwartek, sierpnia 18, 2005

    w koncu wakacje...

    kiedys trzeba.
    RhytHmS oF PEace

    środa, sierpnia 17, 2005

    google prefs

    brakuje mi coraz czesciej wyszukiwarki ustawien.
    przewaznie program konfiguruje sie raz [no powiedzmy przez jakis czas, az osiagnie sie zadowalajace efekty] a potem sie po prostu z niego korzysta. po powiedzmy roq trzeba zmienic jakies ustawienie.. tylko gdzie ono jest???!! tysiace checkboxow i submenu.
    no wiec fajnie byloby, gdyby przy prefsach byl maly input box, wpisujemy haslo - powiedzmy 'view' i mamy wyniki wyszukiwania posortowane wg. akuratnosci trafienia. tb! mial kiedys cos w ten desen jako jedyny. tylko wlasnie siedze przy tb! szukajac gdzie jest opcja autoresponse a tego quicksearch albo kiedys jakos wylaczylem, albo go nie ma... eh....
    wszystko sie sprowadza do dwoch slow: wyszukiwanie informacji.

    ************* few minutes later...
    ha! znalazlem to wyszukiwanie w tb!. super rzecz.. tyle, ze to przeszukuje wylacznie opcje menu. w menu natomiast jest opcja 'preferences' gdzie tak na prawde wszystko sie konfiguruje i tam juz tego nie ma... ale wlasnie takie cos qrde!

    wtorek, sierpnia 16, 2005

    jak bym chcial...

    zalogowale sie do systemu, mapuje sie 1ooGB dysk na macierzy zewnetrznej w necie. serwer stoi w malej firemce znajomego, ktory prowadzi uslugi hostingowe. nie duzo, ale na zestaw podstawowych aplikacji, baze danych ze wszystkimi configami i haslami (m.in do portali i forow) wystarczy. lacze w domu 1G nie pozwala moze odpalac wszystkich gierek, bo by nie wyrobilo, wiec i tak nic poza tym tam nie trzymam... nowa zabawka - palmofon w 4G. 1ooMbs w kazdym miejscu na swiecie, kodowane terminale smigaja jak mazenie. przy kluczach wyszukuje malej kostki wielkosci kciuka - certyfikat. sprawdzany jest odcisk aktywujac certyfikat wiec wsadzam w slot w telefonie [telefonie?]. mapuje sie dysk sieciowy, automatycznie mam dostep do wszystkich konfigow, ksiazki addr, dokumentow, klendarzy... swiat przepelniony informacjami zminimalizowany w posortowanej postaci do malego pudelczka. wyszukiwarka, wszystkie informacje, mozliwosc szybkiego odnajdowania informacji. internet - slowo odbierane potocznie jako 'wspolna jazn'. wizje gibsona z czasem coraz bardziej traca metaforycznosc obrazow, stajac sie coraz bardziej doslowne.

    teoria spisq

    trzesienia ziemi w japonii sa tak na prawde spowodowane badaniami nad japonska bronia nuklearna. zagrozeni rosnaca potega chin i strachem przed odwetem za wolne japonsko-chinska, postanowili sie troche zabezpieczyc. badania sa sponsorowane przez kompanie komorkowe, ktore maja z tego podwojny zysk - po kataklizmie wiecej ludzi dzwoni, zeby dowiedziec sie o bliskich itp, no i niszcza naziemna strukture telekomunikacyjna, zdajac ludzi na komunika komorkowa (;

    dla developerow?

    moze nie koniecznie tylko dla nich

    niedziela, sierpnia 14, 2005

    upgrade triala

    postawilem w firmie wersje w2k3 std 18o dni trial. nie mieli jeszcze licencji a ja nie bylem pewien jak to bedzie hulac, wiec tak dla testu. byl to glowny router w firmie. no wiec jak licencje byly zaqpowane to przy okazji, pytalem czlowieka z microsoftu, co z tym trialem, czy to sie da upgradnac, jak to ugryzc wogole. odpowiedz byla jasna - wersji trial nie da sie upgradeowac, i trzeba instalowac od poczatq.
    jakis nieufny jestem, bo postanowilem sprawdzic mimo wszystko. no i bez problemu - wystarczylo kliknac myszka kilka razy i nawet o nic nie pyta. pieknie sie zupgradeowal i juz nie krzyczy, ze konczy sie czas.
    zeby bylo smieszniej, to byl upgrade z wersji takiej samej na taka sama - jedyna roznica to to, ze jeden to trial a drugi nie. a podczas instalacji wyswietlil ekran niekompatybilnosci. na pierwszym miejscu byl RRAS (sic!) i jakas jeszcze standardowa usluga... juz nie pamietam. po pierwszym restarcie generic error kilku krotnie, ale kolejny restart i spojrzenie w eventlogi upewnilo mnie, ze instalacja przebiegla poprawnie.
    'dziwny jest ten swiat'