środa, marca 22, 2006

ładowarki

bylo o kablach. z ladowarkami lepiej nie jest. wyobrazmy sobie wycieczke, na ktora chcemy wziac troche sprzetu:
notebook
+ladowarka
telefon
+ladowarka
jedziemy we dwojke wiec jest drugi telefon
+ladowarka
maszynka do golenia elektryczna wiec
+ladowarka
aparat cyfrowy?
+ladowarka
moze jakies radyjko? mp3 player? cos na akumulatory? kolejna porcja ladowarek. oczywiscie kazdy probuje wyciagnac od ludzi kase na pierdolach - czyli zaplac za cos 2ooPLN a jak zgubisz durny kabelek to qp go za 1ooPLN - albo lepiej, nowe urzadzenie [przeciez i tak jest nowy lepszy model w tej samej cenie]. kazda wtyczka inna, pomimo, ze parametry ladowarek zblizone lub takie same. kazdy chce miec swoj standard, zeby lupac kase.
co za bzdura. mam pojemnik z ladowarkami, ktory przy kazdej okazji musze przegrzebac, bo kazde zasrane urzadzenie ma inna wtyczke.

tu zrobie sobie mala przerwe w wymiotowaniu, zeby podac linka, ktory udawadnia, ze origami to bedzie [jest] kolejna pomylka z podstawowego powodu - baterie super ultra pc starczaja na 3h.
ach znow te baterie. i gdzie bedziemy chodzic z ultra mobile pc i extreamly nonmobile-ladowrka [o nowej wtyczce, a jak zgubisz to 25oPLN]?

imho swiat, ludzkosc czeka na dwa przelomy - jeden dot. transportu, drugi energii. jesli chodzi o pierwszy, nie sadze, zebym go dozyl. wizja jest system AGW [antygrawitacyjny - kiedys czytalem "boska czastke", w ktorej bylo o bosonie higgsa - nieodkrytej czastce grawitacji], ktory umozliwilby tanie loty kosmiczne i expansje w tym kierunq, nie wspominajac o uniwersalnym srodq transporu lokalnego - koniec z samochodami, samolotami i statkami - bylby po prostu statek AGW.
energia? hmmm... uwazam, ze przelom nastapi wraz z konwergencja nauk przyrodniczych i informatyki. takie polaczenie jest niestety [o dziwo! bo przeciez mechanizmy cyfrowe sa wzorowane na ukladach naturalnych] bardzo zadkie. mamy sieci neuronowe, genetyczne, i GITS czyli odlegle mazenia o bioelektronice i cyrbogizacji.

czasem mysle ze urodzilem sie za wczesnie.
czasem, ze o 5oo lat za pozno.
najelpiej wziac wtedy do reki jakas fajna ksiazke.

2 komentarze:

fascik pisze...

Święta racja...bo sam tego doświadczam. Mając dwa telefony (służbowy SonyEricsson i prywatny - do niedawna Nokia) musiałem mieć dwie ładowarki, pomsył padł na zmianę prywatnego na SE. Jeden kabel z głowy, aparat foto, myszka - tu nie ma problemu - obydwa chodzą na "paluszki", do tego ładowarka na 4 akumulatory. Laptop - niestety nie wykombinuję zasilacza z ładowarki od telefonu ;-) Jednak dałbym wszystko by zamiast ciężkich akumulartrów i ładowarek nosić np. butelkę spirytusu i sobie dolewać do ogniw :-) Niewykorzystaną część spirytusu możnaby skonsumować :-)

pschemo pisze...

Hmm jedynym producentem który nie zmienia ładowarek jest Nokia.. Gdziekolwiek byś nie był zawsze ktoś ma ładowarkę do Nokii...=DD