od kilq lat [sic!] mialem problem z kolorkami prompta na konsoli. niby nic waznego, ale kolorki pomaga zorienotwac sie na ktotym jest sie serwerze i omylkowo nie zshutdownowac tego co nie trzeba. problem polegal na tym, ze jesli wpisywalo sie linie polecen przekraczajaca dlugosc ekranu, to zjadalo pierwsza linie. potwornie wkurzajace.
az w koncu wczoraj sie przysiadlem i znalazlem o co chodzi:
opis jak to dziala
okazalo sie, ze nie zamykanie kodu koloru powoduje rozne dziwne efekty uboczne.
rozochocony sukcesem rozbudowalem swoje skrypty bashowe. fajny tutorial byl w tym niezmiernie pomocny.
porownujac to z monadem [czy tez monada z bashem] i cmd - wszystkie maja jedna wspolna ceche - sa niezle popieprzone. chociaz monad wypada chyba najnormalniej ze swoja dot-skladnia.
sobota, stycznia 14, 2006
troche linuxa
Posted by n€x¤R at 12:19
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Niby mi pingwiński dziubek rośnie, ale jakoś coraz mniej rozumiem z tego bloga ;)
Prześlij komentarz