jeszcze kilka lat temu... co ja mowie - jeszcze teraz, macierze kojarza sie z rozwiazaniami produkcyjnymi w duzych, bogatych firmach, ktore stac na drogie rozwiazania jakimi sa macierze.
raz juz stracilem rok zdjec, po padzie dysq. backupy robie na [kiedys CD obecnie] DVD ale ilez to razy nie wyciagalem plyty CD sprzed 2 czy 3 lat i okazywalo sie, ze nie mozna jej odczytac. teoretyczna zywotnosc plyt jest spora, ale w praktyce bardziej jestem sklonny wierzyc w teorie, ze wszystkie nosniki w polsce sa produkowane gdzies w lomiankach i tylko zmienia sie wrzuta na wierzchu TDK/platinum czy inna. jaka kolwiek nie byla by prawda, mam obecnie w kompie 4 halasujace drive'y, backupy robi sie niewygodnie... czas pomyslec o czyms bardziej... profesjonalnym ale domowym.
i okazuje sie, ze nie jestem jedyna osoba z podobnym problem, a popyt na podobne rozwiazania jest coraz wiekszy. mysle, ze wkrotce bede testowal takie rozwiazanie. w dobie aparatow cyfrowych, gdzie z wakacji przywozi sie 1,5G fotek, a nawet po przesiewie zostaje ich bardzo duzo, wypalanie staje sie co najmniej upierdliwe. nie mowiac o pozniejszym potem ich przegladaniu.
czwartek, stycznia 18, 2007
domowa macierz dyskowa
Posted by n€x¤R at 11:31
Labels: curiosity, technology
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Całkiem ładnie to wygląda... przypomina mi trochę Maczki :)
BTW - ja ostatnio bawiłem się trochę FreeNAS-em zainstalowanym na Siemens Scovery (PII 400, 96MB RAM i dysk 60 GB). Mając zacięcie majsterkowicza można zrobić ładną obudowę do takiego komputerka i ustawić gdzieś go sobie w domu (łączność via wifi lub ethernet).
Oczywiście rozwiązania sprzętowe oparte są o to samo... a więc odkładamy pieniążki i kupujemy? ;)
dobry freenas neijest zły ;) ... ale że mam już dosyć robienia czegokolwiek ze śmietnikowego badziewia, też zbieram na takie cudo ... kilka firm juz to robi, a same kadłubki bez dysków, na allegro zaczynają się od 300 zł
kojn no właśnie freenas dopóki nie zaimplementuje porządnego mechanizmu kont użytkowników to jako tako do domu się nada.
No to zbieramy kasę razem a potem pochwalimy się swoim sprzętami...WRÓC!... swoimi "domowymi macierzami dyskowymi" :)
W Japonii obserwujemy właśnie schyłek boomu na tego typu bajery. Ja na co dzień używam czegoś takiego. 4x500GB dyski SATA w rajdzie piątym = 1.5TB, integracja z AD. Cena = 2995zł. Ktoś chce?
WiT ja z chęcią :) Tylko ta cena :( Niestety jak na razie nie na moją kieszeń. Gdyby zamiast złotówek płacili mi tą samą liczbę w euro... wtedy bym kupił już teraz.
Prześlij komentarz